Mrzeżyno
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano:16.08.2010
Km: | 25.30 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 33.60 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Spokojny wypadzik z Guitarową po plecaczek.
Kręcąc po mieście
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano:16.08.2010
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 13.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Korzystając z nieco przyjaźniejszej aury pojechałam rowerem do pracy, do teściowej do Nowielic i na działkę.
Pogorzelica
Piątek, 13 sierpnia 2010 | dodano:13.08.2010
Km: | 41.40 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:26 | km/h: | 17.01 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Dzień zapowiadał się paskudnie- od rana chmurzyło się, było mroczno i mokro. Wydawało się, że zaraz zacznie padać. Mimo nieprzychylnych prognoz po południu nie wytrzymałam w domu i ruszyłam przed siebie. Tym razem do Pogorzelicy pojechałam przez Chomętowo. Z szosy na Kamień skręciłam w prawo, chwilę jechałam przez wieś, by po kilkudziesięciu metrach znaleźć się na malowniczej polnej drodze.


Droga podprowadziła mnie do Sadlna, skąd ruszyłam w kierunku Rogoziny. Niestety resztę trasy pokonałam już główną trasą prowadzącą do Pogorzelicy, ruch był zatem znaczny.

W Pogorzelicy pokręciłam się trochę po lesie, zerwałam kilka jagód (precz z bąblowicą) i dojechałam nad morze.


Potem już tylko zakupy w księgarni - mam dwie nowe mapy - oraz goferek z bitą śmietaną i jagodami (w Niechorzu był lepszy) i powrót główną drogą do domu( Przed Konarzewem pobiłam nowy rekord szybkości- 44 km).


Droga podprowadziła mnie do Sadlna, skąd ruszyłam w kierunku Rogoziny. Niestety resztę trasy pokonałam już główną trasą prowadzącą do Pogorzelicy, ruch był zatem znaczny.

W Pogorzelicy pokręciłam się trochę po lesie, zerwałam kilka jagód (precz z bąblowicą) i dojechałam nad morze.


Potem już tylko zakupy w księgarni - mam dwie nowe mapy - oraz goferek z bitą śmietaną i jagodami (w Niechorzu był lepszy) i powrót główną drogą do domu( Przed Konarzewem pobiłam nowy rekord szybkości- 44 km).

Do babci- na około.
Wtorek, 10 sierpnia 2010 | dodano:10.08.2010
Km: | 53.60 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 16.93 |
Pr. maks.: | 34.70 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Z Trzebiatowa do Lewic jest jakieś 6-7km. Stwierdziłam więc, ze trochę za krótko i wybrałam dużo dłuższy wariant. Wyjechałam swoja ulubioną drogą na Cerkwicę. Tym razem skręciłam w lewo w Czaplinie, by dojechać do Węgorzyna. Drogi między polami mają niezaprzeczalny uroki zawsze wywołują u mnie uczucie wolności:

Dalej przez Zacisze i Otok dojechałam do Górzycy. We wsi skręciłam w stronę Borzęcina.

Tam zazwyczaj zaczynamy spływy kajakowe. Kiedyś zauważyłam, że za mostem drogi prawie nie widać i to mnie zafascynowało. Niestety, jej tam praktycznie nie ma , a ja uparłam się tamtędy pojadę (teoretycznie prowadzi tą niby droga czarny szlak rowerowy) Po jakiś 2 km błotem po kostki dojechałam do Pruszcza. Znajdują się tam wojskowe radary. I tam spotkało mnie coś dziwnego- nagle wykasowało mi licznik! Zastanawiam się, czy miało to związek z owymi pilnie strzeżonymi radarami.
Następnie dojechałam do Brojc, skąd przez Dargosław, gdzie jest ciekawy pałac( podobny do tego w Dreżewie i w podobnym stanie), dojechałam do babci do Lewic. Po odpoczynku i obiedzie pojechałam do domu.

Dalej przez Zacisze i Otok dojechałam do Górzycy. We wsi skręciłam w stronę Borzęcina.

Tam zazwyczaj zaczynamy spływy kajakowe. Kiedyś zauważyłam, że za mostem drogi prawie nie widać i to mnie zafascynowało. Niestety, jej tam praktycznie nie ma , a ja uparłam się tamtędy pojadę (teoretycznie prowadzi tą niby droga czarny szlak rowerowy) Po jakiś 2 km błotem po kostki dojechałam do Pruszcza. Znajdują się tam wojskowe radary. I tam spotkało mnie coś dziwnego- nagle wykasowało mi licznik! Zastanawiam się, czy miało to związek z owymi pilnie strzeżonymi radarami.
Następnie dojechałam do Brojc, skąd przez Dargosław, gdzie jest ciekawy pałac( podobny do tego w Dreżewie i w podobnym stanie), dojechałam do babci do Lewic. Po odpoczynku i obiedzie pojechałam do domu.
Mrzeżyno
Piątek, 6 sierpnia 2010 | dodano:06.08.2010
Km: | 47.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 18.50 |
Pr. maks.: | 35.20 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Zaliczyłam dziś Mrzeżyno dwa razy- najpierw o 7.30 pojechałam sprawdzić , co grają w kinie, a potem po południu pojechałyśmy do tego kina wspólnie z Guitarową.
Tak, tak, wiem, że brzmi to dziwnie, ale to pewnie jedno z niewielu kin, którego repertuar można sprawdzić jedynie na miejscu. Małe sezonowe kino daje unikatowa możliwość obejrzenia wszystkich filmów, na które nie zdążyliśmy w ciągu ostatniego roku. W efekcie dziś obejrzałyśmy "Ucznia czarnoksiężnika" i ubawiłyśmy się po pachy. W poniedziałek będzie "Shrek for ever", we wtorek"listy do Julii", a w środę "Książę Persji".
A kino jest jedyne w swoim rodzaju, małe, stare, pachnące starym kinem.
Tak, tak, wiem, że brzmi to dziwnie, ale to pewnie jedno z niewielu kin, którego repertuar można sprawdzić jedynie na miejscu. Małe sezonowe kino daje unikatowa możliwość obejrzenia wszystkich filmów, na które nie zdążyliśmy w ciągu ostatniego roku. W efekcie dziś obejrzałyśmy "Ucznia czarnoksiężnika" i ubawiłyśmy się po pachy. W poniedziałek będzie "Shrek for ever", we wtorek"listy do Julii", a w środę "Książę Persji".
A kino jest jedyne w swoim rodzaju, małe, stare, pachnące starym kinem.
Do Dreżewa
Środa, 4 sierpnia 2010 | dodano:04.08.2010
Km: | 54.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 17.05 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Z Trzebiatowa ruszyłam w kierunku Cerkwicy, dalej główną drogą do Karnic- to była dobra decyzja, bo jechałam prawie pustym, świeżo położonym asfaltem. Z Karnic do Dreżewa prowadzi mało uczęszczany leśny dukt pokryty starym asfaltem.

Najlepsze przed nami- w Dreżewie obejrzałam stary zrujnowany pałac (pamiętam go w dużo lepszym stanie 25 lat temu, gdy spędzałam u jego podnóża wakacje na obozie harcerskim) .

W nie ciekawszym stanie jest i pałacowy park, pełen unikalnych drzew- m.in. kasztanowca jadalnego i miłorzębu japońskiego. Z Dreżewa polną droga jedzie się prosto do Trzęsacza ( tu tez dawno nie byłam i zagospodarowanie terenu wokół ruin kościółka bardzo mnie zdziwiło).

Z Trzęsacza ścieżynką nad samym klifem dojechałam do Rewala, skąd ruszyłam do Niechorza. Zatrzymałam się w cukierni , aby zjeść gofra z bita śmietaną i jagodami or4az wypić filiżankę kawy (przy okazji przeczekałam ulewę, która właśnie wtedy przechodziła nad wybrzeżem). Potem już tylko Pogorzelica, Konarzewo i byłam znów w Trzebiatowie. Kolejna pętla zaliczona.

Najlepsze przed nami- w Dreżewie obejrzałam stary zrujnowany pałac (pamiętam go w dużo lepszym stanie 25 lat temu, gdy spędzałam u jego podnóża wakacje na obozie harcerskim) .

W nie ciekawszym stanie jest i pałacowy park, pełen unikalnych drzew- m.in. kasztanowca jadalnego i miłorzębu japońskiego. Z Dreżewa polną droga jedzie się prosto do Trzęsacza ( tu tez dawno nie byłam i zagospodarowanie terenu wokół ruin kościółka bardzo mnie zdziwiło).

Z Trzęsacza ścieżynką nad samym klifem dojechałam do Rewala, skąd ruszyłam do Niechorza. Zatrzymałam się w cukierni , aby zjeść gofra z bita śmietaną i jagodami or4az wypić filiżankę kawy (przy okazji przeczekałam ulewę, która właśnie wtedy przechodziła nad wybrzeżem). Potem już tylko Pogorzelica, Konarzewo i byłam znów w Trzebiatowie. Kolejna pętla zaliczona.
Trzebiatów- Mrzeżyno- Trzebiatów
Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano:03.08.2010
Km: | 30.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 15.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
W okresie letnim najczęściej kręcona przeze mnie trasa- tym razem w czteroosobowej grupie.
Po mieście
Piątek, 30 lipca 2010 | dodano:30.07.2010
Km: | 15.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 16.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Wróci lam z Izerów z pewnym niedosytem- czyli wszystko przede mną. Teraz kręcę się po Trzebiatowie- rowerem, bo to najsensowniejszy środek lokomocji w zakorkowanym o tej porze roku mieście.
Gierczyn-Mirsk-Krobica
Środa, 21 lipca 2010 | dodano:21.07.2010
Km: | 14.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 15.27 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Najłatwiejsza z tras Pogórza- cały czas zjeżdżałam z góry. Najpierw ssprzed domu , potem z Gierczyna do Mirska przez Księży Las, wreszcie z Mirska przez Kamień do Krobicy. A potem... a potem kolega wrzucił rower na pakę samochodu i zawiózł mnie do domu.

Mój całkiem własny dom w Gierczynie- cicho, pusto. Świetne miejsce wypadowe w Izery- polskie i czeskie. Zapraszam.

Mój całkiem własny dom w Gierczynie- cicho, pusto. Świetne miejsce wypadowe w Izery- polskie i czeskie. Zapraszam.
Gierczyn- Świeradów- Gierczyn
Środa, 14 lipca 2010 | dodano:14.07.2010
Km: | 20.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 8.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 28.0 | Rower: |

Wypad do Świeradowa uświadomił nam, jak bardzo nie jesteśmy kondycyjnie przygotowane do jazdy po górach. Nasza wycieczka polegała przede wszystkim na mozolnym pchaniu roweru pod górę lub karkołomnym zjeżdżaniu.
Trasa jest dosyć nudna, bo obecnie wszelkie miejsca, gdzie można było zachwycać się panoramą Pogórza Izerskiego porosły wysokimi drzewami, jedzie się więc dziurawym asfaltem w środku lasu. W czasie zjeżdżania Guitarowa zaliczyła niegroźny upadek. Na szczęście dzień wcześniej kupiłam jej kask, więc skończyło się na lekko zdartym kolanie i pewnie jakimś siniaku. Na osłodę losu w Świeradowie dostała lody.
Powrót dosyć ruchliwą drogą przez Krobicę w czasie deszczu też nie był najprzyjemniejszy. Pozostała jednak satysfakcja, że się udało.
(Kilometry i czas są szacunkowe, bo licznik został w Trzebiatowie. zdjęcia też dodam później, gdzy wróćę do "cywilizacji")