Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 238.40 km (w terenie 10.00 km; 4.19%) |
Czas w ruchu: | 12:26 |
Średnia prędkość: | 19.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.50 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 21.67 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Z Ślubnym po Pogórzu
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano:03.05.2012
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: |
Mój mąż czasami potrafi zaskoczyć człowieka- udało się Go namówić na 30 km. trasę po Pogórzu Izerskim. Trasa może niezbyt ambitna i malownicza, ale na wypad z mężem- może być. Wyjechaliśmy z Gierczyna w stronę Przecznicy, dalej do Rebiszowa. Potem Ślubny trochę zaczął marudzić, by skręcić do Mlądza i skrócic trasę. Na szczęśćie nie zauważył drogowskazu i tak dotarliśmy do Mirska. Dalej przez Kamień, Krobicę do Gierczyna. Jechało się wyśmienicie, ale podjazd pod dom jeszcze nas pokonuje (do czasu).
Kółka po Fersztlu
Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano:01.05.2012
Km: | 5.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 16.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0 | Rower: |
Przesiadłam się z trekkingu na mój wysłużony rower górski. Nie przepadam za pozycją, w jakiej się na nim jeździ, jednak moje Izery wymagają tego typu sprzętu i kropka. Na razie zrobiłam kółko wokół mojego przysiółka- 3 km. i... okazało się, że ośka w kole jest do wymiany. Teraz mój ślubny (chcąć nie chcąc ) walczy z materią- wymienił opony (poprzednie sparciały), wymieni ośkę , wyreguluje hamuce- trochę szwankowały i.... jutro mogę kulać się dalej. Nie bedą to jeszcze góry, tylko Pogórze, bo nie zamierzam się zajeździć.
Zdjęcia dodam hurtem, w domu, bo tu mi internet nie śmiga.
rozmówki przydomowe
Zdjęcia dodam hurtem, w domu, bo tu mi internet nie śmiga.
rozmówki przydomowe
do pracy i z pracy
Czwartek, 26 kwietnia 2012 | dodano:26.04.2012
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | cross trans pacific |
Dziś ostatni raz do pracy rowerekiem przed weekendem. Jutro na studia, a w sobote wyjeżdżam w góry. Mam nadzieję przynajmniej 50 km w Izerach zrobic, a potem jeszcze do brata na Ślaśk, ale tam chyba jedynie byczyć się bedę:)
Między tablicami
Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano:25.04.2012
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | 12.0 | Rower: | cross trans pacific |
Miałam dziś trochę sprawunków w różnych częściach mojego miasteczka, pojeździłam więc między tablicami wyznaczającymi granice miasta. Trzebiatów niby nieduży, ale od jednej tablicy do drugiej są 4 km. Niestety,ponieważ miasto leży na dwóch brzegach rzeki, trudno objechać go dookoła. To znaczy da się, ale tylko wtedy, gdy jest sucho i wie się,jak jechać.
Na most w Dźwirzynie
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 21.39 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 15.0 | Rower: | cross trans pacific |
Wycieczkę zaplanowałyśmy wczoraj, ale niewiele brakowało, byśmy się przestraszyły deszczowej pogody. Na szczęście stwierdziłyśmy, że z cukru nie jesteśmy i ruszyłyśmy przed siebie. Jechało się rewelacyjnie, mimo pogody jak w Bollywood. Na trasie Trzebiatów- Mrzeżyno nadal utrudnienia- w Trzebuszu od roku kładą asfalt, w połowie drogi do Mrzeżyna- zdarli ten nowy i poprawiają most. Na szczęscie miedzy Rogowem a Dźwirzynem ścieżka rowerowa ma się dobrze. Nowa, prosta i... mimo deszczu pełna bikerów.
Most stoi i nadal zachwyca. W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się nad jeziorem Resko Przymorskie, gdzie w marcu postawiono brzozowy krzyż upamiętniający tragiczne wydarzenie końca wojny: w Trzebiatowie byli już Rosjanie, stacja kolejowa została opanowana, drogi odcięte. Ostatnia możliwością ewakuacji ludności niemieckiej pozostawało lotnisko w Rogowie. to z tego lotniska wystartował samolot z niemieckimi dziećmi z Kamp na pokładzie. Nagle runął do jeziora. Zakopał się w mulistym dnie. Tam spoczywa do dziś. Smutna historia, którą na zasadzie legendy od lat opowiadali sobie trzebiatowianie. Niedawno została nagłośniona i zweryfikowana. strona poświęcona tej historii
Zdjęcia , jak zawsze u Gui:)
Zdjęcia z wycieczki
Most stoi i nadal zachwyca. W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się nad jeziorem Resko Przymorskie, gdzie w marcu postawiono brzozowy krzyż upamiętniający tragiczne wydarzenie końca wojny: w Trzebiatowie byli już Rosjanie, stacja kolejowa została opanowana, drogi odcięte. Ostatnia możliwością ewakuacji ludności niemieckiej pozostawało lotnisko w Rogowie. to z tego lotniska wystartował samolot z niemieckimi dziećmi z Kamp na pokładzie. Nagle runął do jeziora. Zakopał się w mulistym dnie. Tam spoczywa do dziś. Smutna historia, którą na zasadzie legendy od lat opowiadali sobie trzebiatowianie. Niedawno została nagłośniona i zweryfikowana. strona poświęcona tej historii
Zdjęcia , jak zawsze u Gui:)
Zdjęcia z wycieczki
Trzy baby na wycieczce
Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano:21.04.2012
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 22.22 |
Pr. maks.: | 42.50 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Co to się porobiło:) Najstarsza przyjechała na weekend i się nam na wycieczkę wbiła:) Mogła, bo rowerów ci u nas teraz dostatek. W efekcie we trzy pojechałyśmy na wycieczkę do Otoku. Dawno nam się tak dobrze nie jechało. Rowerami sie zamieniałyśmy, bo każda chciała na moim nowym cacku pokręcić.
Zdjęcia z Otoku będa niedługo u Guitarowej (jak się dziewczę spręży i niechcieja odrzuci)
Zdjęcia z Otoku będa niedługo u Guitarowej (jak się dziewczę spręży i niechcieja odrzuci)
na maxa
Czwartek, 19 kwietnia 2012 | dodano:19.04.2012
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:49 | km/h: | 24.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0 | Rower: |
No więc (wiem,wiem, nie zaczyna się od no więc) mam nowy rower. Jest to cross trans pacific . Podobno ma wszystko, co mi do szczęścia potrzebne. Dwa koła 28 cali, 21 przerzutek, hamulce i dwa pedały:) Mąż twierdzi, że jesr super, sprzedawca twierdzi, że jest super. Ja stwierdzę, jak dłużej pojeżdżę. Na razie- super. Na licznik zabrakło mi juz grosza, więc na razie czas sprawdzam zegarkiem. Maksymalną prędkosć będę porównywać z Gui, jak pojedziemy razem.
Sesję fotograficzną też zrobimy z Gui- chyba w sobotę.
To na tyle w telegraficznym skrócie.
Aha- nareszcie jest ciepło!
Sesję fotograficzną też zrobimy z Gui- chyba w sobotę.
To na tyle w telegraficznym skrócie.
Aha- nareszcie jest ciepło!
Szczeciński weekend
Niedziela, 15 kwietnia 2012 | dodano:15.04.2012
Km: | 18.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 15.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 10.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Kolejny szczeciński weekend. Piaek deszczowy i nieprzyjemny. Kręciłam między dworcem, ul. Sowińskiego (gdzie byłam na konferencji), potem Plac Odrodzenia- obiad z córką. Wreszcie 4 godziny siedzenia na WSAP.
Powrót prawie o zmierzchu na Mickiewicza. Sobota słoneczna i ciepła, więc trochę się "urwałam" z zajęć, by po Błoniach popedałować. Wieczorkiem do kina się wybrałyśmy, Ale po animce "Piraci" więcej się spodziewałyśmy.
A dzisiaj już w pociagu. Rowerem przypięty pasami, żeby sie nie przewrócił, jedzie sobie spokojnie, ale pan konduktor koniecznie chciał się przekonać, że mój ciężki i masywny rower nie da się powiesić na haku. Trochę trwało, nim moje rzeczowe i logiczne argumenty do niego dotarły ( a swoją drogą miałabym niezły ubaw, gdyby spróbował go wieszać- już raz to widziałam- w zeszłym roku konduktor poddał się, gdy nie potrafił podnieść koła na wyskość haka, a ja zastanawiałam się, czy mi szprych nie powygina)
Powrót prawie o zmierzchu na Mickiewicza. Sobota słoneczna i ciepła, więc trochę się "urwałam" z zajęć, by po Błoniach popedałować. Wieczorkiem do kina się wybrałyśmy, Ale po animce "Piraci" więcej się spodziewałyśmy.
A dzisiaj już w pociagu. Rowerem przypięty pasami, żeby sie nie przewrócił, jedzie sobie spokojnie, ale pan konduktor koniecznie chciał się przekonać, że mój ciężki i masywny rower nie da się powiesić na haku. Trochę trwało, nim moje rzeczowe i logiczne argumenty do niego dotarły ( a swoją drogą miałabym niezły ubaw, gdyby spróbował go wieszać- już raz to widziałam- w zeszłym roku konduktor poddał się, gdy nie potrafił podnieść koła na wyskość haka, a ja zastanawiałam się, czy mi szprych nie powygina)
Aby nie przytyć w czasie świąt;)
Niedziela, 8 kwietnia 2012 | dodano:08.04.2012
Km: | 41.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 15.19 |
Pr. maks.: | 40.50 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Na początku : Wesołych Świąt:)
Aby się nie przejść i wykorzystać łądna pogodę pojechałyśmy z Gui na wycieczkę. najpierw do rodzinki a potem powłóczyć się to tu, to tam. Pojechałyśmy najpierw do Bieczyna na ulubioną górkę Gui. Potem trocę pobładziłyśy i zamiast w Samowie, wylądowałyśmy w Bieczynku, gdzie dtoga się kończy. Trzeba było zawrócić. Udało się nam dojechać do Samowa (polna droga już jesienią wygladała nieciekawie, teraz nic się nie zmieniło). Z Samowa już bez więszych komplikacji, dalej polna drogą dptarłyśmy do Gołańczy. Potem już standardowo- Gosław- Siemidarżno- Jaromin- Trzebiatów.
Wiatr wiał paskudny i skutecznie utrudniał jazdę. Gui marudziła, zę sie wlokę ( ciekawe,kto wlókł się rok temu?)
Wróciłyśmy zmarnięte, głodne i szczęśliwe.
Zdjęcia oczywiście u Guitarowej:zdjęcia z wycieczki
A życzenia od nas trzech tu:
życzenia świaeczne
Aby się nie przejść i wykorzystać łądna pogodę pojechałyśmy z Gui na wycieczkę. najpierw do rodzinki a potem powłóczyć się to tu, to tam. Pojechałyśmy najpierw do Bieczyna na ulubioną górkę Gui. Potem trocę pobładziłyśy i zamiast w Samowie, wylądowałyśmy w Bieczynku, gdzie dtoga się kończy. Trzeba było zawrócić. Udało się nam dojechać do Samowa (polna droga już jesienią wygladała nieciekawie, teraz nic się nie zmieniło). Z Samowa już bez więszych komplikacji, dalej polna drogą dptarłyśmy do Gołańczy. Potem już standardowo- Gosław- Siemidarżno- Jaromin- Trzebiatów.
Wiatr wiał paskudny i skutecznie utrudniał jazdę. Gui marudziła, zę sie wlokę ( ciekawe,kto wlókł się rok temu?)
Wróciłyśmy zmarnięte, głodne i szczęśliwe.
Zdjęcia oczywiście u Guitarowej:zdjęcia z wycieczki
A życzenia od nas trzech tu:
życzenia świaeczne
do sklepu rowerowego
Piątek, 6 kwietnia 2012 | dodano:06.04.2012
Km: | 4.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
W ramach przerwy miedzy sprzątaniem i gotowaniem wyskoczyłam na zakupy. Zahaczyłam tez osklep rowerowy, by rozejrzeć sie za nowym rowerkiem (bo przecież na mojej miejskiej damce nie pojadę wyscigu!) w efekcie polecono mi cross pacific. Pooglądałam go sobie na zdjęciach. Na żywo dopiero po świętach. Ciekawe,c zy to dobry wybór:)