avatar akacja68
Trzebiatów



Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(31)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:478.40 km (w terenie 13.00 km; 2.72%)
Czas w ruchu:24:28
Średnia prędkość:19.55 km/h
Maksymalna prędkość:40.30 km/h
Suma podjazdów:240 m
Suma kalorii:1625 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:36.80 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Na Blizbor da sie wjechać;)
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano:30.04.2013
Km:25.56Km teren:10.00 Czas:01:48km/h:14.20
Pr. maks.:40.30Temperatura: Rower:cross trans pacific
Góra pokonana. Tym razem to nie tylko wjazd pod dom. Postanowiłam wjechać rowerem na swój ulubiony Blizbor i udało się. Gdy koła mojej Śnieżynki znalazły się na stercie kamieni na szczycie odczułam niesamowitą satysfakcję. Śnieżynkę pchałam tylko od miejsca, gdzie skończyła się ścieżka i trzeba było manewrować między młodymi świerczkami.


Dalej ruszyłam ku Dłużcowi i majaczącej przede mną Kowalówce oraz Kamienicy. Długi podjazd, dojazd do Płokowego Mostka i już w szaleńczym pędzie zjeżdżam do Świeradowa Zdroju (przy 40 km zaczynam hamować, bo śliskie liście, kawałki kory i kamienie stają się niebezpieczne). Nagle moim oczom ukazało się to:

Na szczęśćie obok było to:


W Krobicy postój u przyjaciółki, trochę ploteczek i kończę wycieczkę tradycyjnym podjazem pod Łyszczyk zwany Kuflem.
I mój dom:

Najbardziej satysfakcjonujący jest fakt, że Góra sprawia mi coraz mniej kłopotu!
A po południu urodziło się u sąsiadów cielątko:

/customize_widget
W Trzebnicy
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano:30.04.2013
Km:75.00Km teren:0.00 Czas:03:28km/h:21.63
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
Obudziłyśmy się o poranku. Było chłodno i pochmurno, to jednak nie psuło nam humoru. Zjadłyśmy pyszne śnaidanko w pensjonacie w towarzystwie znajomych, a potem ruszyłyśmy na start. Jakimś trafem startowałyśmy razem, ale tylko wystartowałyśmy, bo już na najbliższym zakręcie Gui odstawiła mnie tak, że nie było sensu jej gonić. Odpuściłam więc i całkiem niemaratonowym tempem jechałam sobie Doliną Baryczy. Obserwowałam ptaki na rozlewiskach- widziałam nawet perkoza. Podziwiałam monumentalne dęby- tak się zapatrzyłam w górę, że w ostatniej chwili udało mi się ominąć ogromną dziurę omalowaną białą farbą.
Pachniało lasem, błotem, mokrą trawą, świeżo zaoraną ziemią, a także kwitnacymi śliwami i... czeremchą. Na 20 km przed metą dojechał do mnie 77-letni rowerzysta i gdy zaproponował:
jedźmy dalej razem.- zgodziłam się natychmiast.
I tak rozmawiając o życiu, rowerach ( to był jego...pierwszy maraton!) dokręciliśmy do mety.
Gui czekała tam na mnie od pół godziny!
Deszcz zacząl padać później...
Obie możemy uznać wyjazd za udany: Gui przekonała się, jak niewiele brakuje jej do rywalki, a ja zwiedziłam kolejny kawałek naszego cudnego kraju, spotkałam ludzi, z którymi łaczą mnie coraz silniejsze więzy koleżeństwa.

Zdjęcie Gui wykonała Dorota Polańska
Trzebnica wita
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano:27.04.2013
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:01:40km/h:18.00
Pr. maks.:40.20Temperatura:30.0 Rower:cross trans pacific
O 5.23 wsiadłyśmy do pociągu. Okazało się, że podróż minie nam miło, bo w przedziale miałyśmy dwoje innych rowerzystów i faktycznie od słowa do słowa byliśmy znajomymi z wspólnymi znajomymi (ba, okazało się, że w tym samym czasie robiliśmy zakupy w decathlonie- zdradziły nas charakterystyczne rowery!) Po 5 godzinach spędzonych w pociagu (Niech żyje TLK i idiotyczne przepisy!) wysiadłyśmy na dworcu we Wrocławiu. Pokręciłyśmy się po mieście, załatwiłyśmy sprawunki i ruszyłyśmy ku Trzebnicy. Jechałyśmy tak, jak nas google pokierowało, więc wyszło ciekawie. Wreszcie za Wrocławiem udało nam się trafić na główną drogą i ścieżką rowerową pojechałyśmy sobie podziwiając zieloność przyrody. Do Trzebnicy dojechałyśmy nie tylko lekko zdyszane, ale także zarumienione od pierwszych gorących promieni (mimo warstwy kremu z filtrem).
Szkolna wycieczka
Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano:20.04.2013
Km:29.74Km teren:3.00 Czas:01:50km/h:16.22
Pr. maks.:0.00Temperatura:16.0 Rower:cross trans pacific
Moi ulubieńcy od kilku już tygodni suszyli mi głowę, kiedy wreszcie przestanę opowiadać o swoich wycieczkach, a wezmę ich ze sobą. I dziś był ten dzień. Wybrałam trasę niezbyt wyczerpującą i bardzo malowniczą z dwoma pałacami, przy których można się zatrzymać. (dzieciaki zrobiły 23 kilometry , bo my musiałyśmy jeszcze do szkoły dojechać:))
W sumie pojechaliśmy w sześcioro: moje obie córki, troje szóstoklasistów i ja.
Trasa wiodła rzadko uczęszczaną drogą przez Lewice, Dargosław, Uniestowo, Siemidarżno, Jaromin.

Jechało się przyjemnie, choc mimo moich próśb, nie wszystkie rowery były dokładnie sprawdzone i słychać było po drodze skrzypienie i kolebotanie;)
Zgodnie z planem pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Dargosławiu, gdzie przeżyłam smutną chwilę oglądając, co w ciagu dwóch lat stało się z pałacem.


Jeszcze niedawno był przypilnowany i czekał na lepsze czasy. Okna, drzwi i dach były zabezpieczone i czekały na generalny remont. Teraz otwory drzwiowe i okienne zieją pustką. Okoliczni miszkańcy rozkradli wszystko, co dało się zamienić na opał w ciagu zimy.
Zrobiło nam się niesamowicie smutno.
Podobnie niestety wygląda pałac w Uniestowie, gdzie brak gospodarza wycisnął przerażające piętno na urokliwym dotąd budynku.

Z Uniestowa ruszyliśmy w kierunku Trzebiatowa i dzieciaki zaczęły odczuwać zmęczenie. Niewielka górka wydawała im się Mont Everestem, na któy niektórzy weszli zamiast wjechać.
Widać, że oderwane prawie siłą od komputera i telewizora dzieciaki całkowicie pozbawione sa kondycji. (choć przyznam, że ta akurat trójka chętnie uczestniczy w różnych zajeciach dodatkowych)
Mają przykazane, aby do następnej wycieczki lepiej się przygotować:)

Mrzeżyno industrialne...
Piątek, 19 kwietnia 2013 | dodano:19.04.2013
Km:24.70Km teren:0.00 Czas:01:10km/h:21.17
Pr. maks.:32.50Temperatura:10.0 Rower:cross trans pacific
Tydzień jakoś minął. Piątek był trudny i długi, więc ten wyjazd nad Bałtyk był mi bardzo potrzebny. Słońce właśnie zachodziło i morze było takie, jak lubię... wielobarwne, wzburzone, pachnąće jodem. A plaża puściutka.
W porcie trwają prace poprawiające estetykę miejsca i poglębiające wlot do portu.
Widok maszyn niesamowicie ciakawy 3*M- morze, masa, maszyna;)



2*3*5
Piątek, 19 kwietnia 2013 | dodano:19.04.2013
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:01:29km/h:20.22
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
W te i we wte przez cały tydzień! I trudny piątek na koniec tygodnia!
Załatali dziury w asfalcie na mojej drodzze do pracy... Ciekawe, kiedy będą nowe;)?
Szału nie było . ..
Wtorek, 16 kwietnia 2013 | dodano:16.04.2013
Km:23.00Km teren:0.00 Czas:01:15km/h:18.40
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
Miałyśmy jechać do Rewala, ale juz 2 km od domu Gui stwierdziła- "nie mam mocy", zdecydowałyśmy się więc na Otok. Ale i to nie wypaliło, bo na 11 km. GUi zauważyła niepokojaco małą ilośc powietrza w oponce.
Zawróciłyśmy więc i niepocieszone wróciłyśmy do domu. Prawdopodobnie Młoda zapomniała sprawdzić ilośc powietrza przed wyjazdem :(
Chyba jest wiosna, bo mąż wsiadł na rower!
Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano:14.04.2013
Km:54.00Km teren:0.00 Czas:02:40km/h:20.25
Pr. maks.:39.80Temperatura:15.0 Rower:cross trans pacific
Jestem pełna podziwu dla mojego Ślubnego, bo wczoraj powziął męską decyzję i przygotował sobie rower. Dziś rano wstał jakoś tak o 8.00, zjadł śniadanie i... razem ze mną pojechał w siną dal, czyli do Gryfic. Sam zaproponował wczoraj Gryfice- pewnie biedaczysko myślał, że się wykpi 36 km;) Ale nic z tego zaplanowałam traskę przez Bielikowo i Brojce a powrót przez Cerkwicę.
Stąd i 54 km.

O poranku
Sobota, 13 kwietnia 2013 | dodano:13.04.2013
Km:45.40Km teren:0.00 Czas:02:10km/h:20.95
Pr. maks.:34.50Temperatura:8.0 Rower:cross trans pacific
Mój pies obudził mnie jak zwykle o świcie. Wyszłam więc z nim pobiegać, a że poranek piękny i wszyscy spali więc po powrocie wsiadłam na rower.
Trasa prawie jak zwykle- nad Bałtyk.
W Cerkwicy skręciłam na Rewal. Po drodze słyszałam śpiew skowronków i klangot gęsi, widziałam sarny, bociany , czaple. Pola próbują sie zielenić, a na poboczach zakwitł podbiał.

W powietrzu unosił się zapach gnijącego, przemarzniętego ozimego rzepaku- plony będą w tym roku niskie.
W Śliwnie coraz ładniej wygląda nowa stacja kolejki wąskotorowej, a świeżo położone tory pachną podróżą.



A potem już Bałtyk w całym majestacie i powrót przez Lędzin i Konarzewo.
Gdy wróciłam w domu... wszyscy spali! I śpią.
2*3*5
Piątek, 12 kwietnia 2013 | dodano:12.04.2013
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:20.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
POranki są coraz radośniejsze... ptaki śpiewają, a słońce czasami przebija przez chmury.
Tydzień zleciał szybko, bo była w pracy kontrola, prawie w pracoholizm wpadłam.
Może jutro wyskoczę znowu przed siebie:)
A za tydzień wybieram się z dzieciakami ze szkoły na pierwszą wiosenną wycieczkę. Już nie możemy się doczekać!






archiwum

Moje rowery

Zieleninka 563 km
Selene 961 km
avantgarde comfort edition 2550 km
cross trans pacific 11476 km
Mój pierwszy rowerek
trek 7.3 20251 km

Spotkajmy się

Pogoda

Pogoda Trzebiatów