Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2010
Dystans całkowity: | 110.80 km (w terenie 16.00 km; 14.44%) |
Czas w ruchu: | 06:45 |
Średnia prędkość: | 16.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.90 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 13.85 km i 0h 50m |
Więcej statystyk |
Siemidarżno
Sobota, 30 października 2010 | dodano:30.10.2010
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 19.67 |
Pr. maks.: | 35.60 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Piękne słońce przekonało mnie do kolejnej wycieczki. Wybrałam drogę wśród drzew, przez jeden z najpiękniejszych zachodniopomorskich lasów. W Jarominie znajdziemy nie tylko krajowe buki, dęby, sosny, świerki, jodły i cisy, ale także egzotyczne jedlice i daglezje sadzone tu w początkach ubiegłego wieku.
Z Jaromina droga prowadzi do Siemidarżna, skąd przed samą wsią skręcamy w lewo do głównej drogi Kołobrzeg- Trzebiatów. Wycieczka była udana, przeszkadzał tylko silny wiatr ( z jego powodu nie pojechałam dziś nad morze).
Dodatkowego psikusa zrobił mi aparat fotograficzny i odmówił współpracy. A tak chciałam sfotografować ten jesienny las...
Z Jaromina droga prowadzi do Siemidarżna, skąd przed samą wsią skręcamy w lewo do głównej drogi Kołobrzeg- Trzebiatów. Wycieczka była udana, przeszkadzał tylko silny wiatr ( z jego powodu nie pojechałam dziś nad morze).
Dodatkowego psikusa zrobił mi aparat fotograficzny i odmówił współpracy. A tak chciałam sfotografować ten jesienny las...
praca i działka
Wtorek, 26 października 2010 | dodano:26.10.2010
Km: | 10.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 26.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Pogoda mnie rozpieszcza. Chociaż do pracy jechałam jeszcze w ciemnościach- przydała się prądnica w mojej "śnieżynce", to popołudnie już było cudne. Stąd wypad na działkę po spóźnione dary ogrodu.
Nad morze
Sobota, 23 października 2010 | dodano:23.10.2010
Km: | 25.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 18.14 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Korzystając z cudnej pogody wykręciłam kolejne kilometry. Do Mrzeżyna jechało sie przednio- nowy rower sam niósł.
Kilka minut w porcie i powrót. I tu niemiła niespodzianka- silny wiatr prosto w twarz. Zmachałam się troszkę.
Jednak nie o morzu dziś przede wszystkim, a o warszawskich rowerzystach, których podziwiałam w ostatnim tygodniu wizytując stolicę. Mam jedną refleksję- w Wa-wie faktycznie szybciej rowerem się gdzieś dojedzie niż samochodem. A z drugiej strony- wcale tych rowerzystów nie było tak wielu, a szkoda.
Kilka minut w porcie i powrót. I tu niemiła niespodzianka- silny wiatr prosto w twarz. Zmachałam się troszkę.
Jednak nie o morzu dziś przede wszystkim, a o warszawskich rowerzystach, których podziwiałam w ostatnim tygodniu wizytując stolicę. Mam jedną refleksję- w Wa-wie faktycznie szybciej rowerem się gdzieś dojedzie niż samochodem. A z drugiej strony- wcale tych rowerzystów nie było tak wielu, a szkoda.
Żegnając Selene
Niedziela, 17 października 2010 | dodano:17.10.2010
Km: | 2.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 12.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Po 17 latach wspólnych wycieczek żegnam się dziś z moją Selene. Wiąże mnie z nią wiele wspomnień- to na niej jeździłam na klasowe wycieczki do Niechorza, Pogorzelicy, Mrzeżyna, czy Gryfic. To nią jeździłam do pracy nawet w wysokiej ciąży, nią zawoziłam dzieci do przedszkola. To ona została uwieczniona na pewnym zdjęciu, które potem wisiało w miejskiej galerii. Zdjęcie jest czarno-białe. Widać na nim młodą kobietę (to ja 12 lat temu), troje małych dzieci i rower. Fotograf stwierdził, że jesteśmy kwintesencją naszego miasteczka...
To na niej przewoziłam z działki kilogramy marchwi, buraków, pomidorów...
To wreszcie ona była towarzyszką moich niezliczonych wycieczek.
Służyła mi wiernie, ale czas się rozstać.
Nie, nie wyląduje na złomowisku, czy śmietniku- nic podobnego. Podaruję ją dzisiaj swojej teściowej- komuś, kto bardzo potrzebuje roweru, komuś, kogo bardzo kocham, więc mogę powierzyć mu przyjaciela.
Chociaż trudno będzie mi się z nią rozstać, to już czuje podekscytowanie związane z moim nowym nabytkiem- wczoraj , korzystając z wyprzedaży kupiłam nowiusieńki rower miejski- Avantgarde .
To na niej przewoziłam z działki kilogramy marchwi, buraków, pomidorów...
To wreszcie ona była towarzyszką moich niezliczonych wycieczek.
Służyła mi wiernie, ale czas się rozstać.
Nie, nie wyląduje na złomowisku, czy śmietniku- nic podobnego. Podaruję ją dzisiaj swojej teściowej- komuś, kto bardzo potrzebuje roweru, komuś, kogo bardzo kocham, więc mogę powierzyć mu przyjaciela.
Chociaż trudno będzie mi się z nią rozstać, to już czuje podekscytowanie związane z moim nowym nabytkiem- wczoraj , korzystając z wyprzedaży kupiłam nowiusieńki rower miejski- Avantgarde .
na działkę
Niedziela, 10 października 2010 | dodano:10.10.2010
Km: | 6.60 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 15.84 |
Pr. maks.: | 24.90 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Korzystając z pięknej pogody, wybrałam się na działkę. Trochę tam jeszcze rośnie- rzodkiewka, kalarepa, marchewka. Potem, żeby nie wracać zbyt wcześnie wpadłam jeszcze na tereny poligonowe za Chełmem Gryfickim. No tyle było dzisij kręcenia. Malutko, ale w domu czekało mnie mnóstwo obowiązków.
codzienność
Czwartek, 7 października 2010 | dodano:07.10.2010
Km: | 18.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 15.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Do pracy, z pracy i tak codziennie... No i tyle...
praca, praca, praca... i tysiączek ustrzelony:)
Poniedziałek, 4 października 2010 | dodano:04.10.2010
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:24 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Selene |
Nie mogłam się powstrzymać, by nie dodać tych 6 km , jakie zrobiłam dziś jadąc do pracy i z powrotem, bo dzięki temu zrobił się tysiączek kilometrów w tym roku.
Muszę zabrać aparat do pracy, żeby sfotografować stojak na rowery, jaki zmajstrował nasz konserwator- utalentowany i pracowity gość.
Muszę zabrać aparat do pracy, żeby sfotografować stojak na rowery, jaki zmajstrował nasz konserwator- utalentowany i pracowity gość.
do Zapolic
Niedziela, 3 października 2010 | dodano:03.10.2010
Km: | 22.50 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 32.80 | Temperatura: | 15.0 | Rower: | Selene |
Wycieczka nie była szczytem moim marzeń i możliwości. Niestety silny wiatr uniemożliwił dalszą eskapadę. Wybrałam się zatem do lasu, ale nie dojechałam- błoto. Po drodze zaliczyłam niegroźny upadek- bo zapomniałam, ze na wyboistej drodze należy uważać, a nie rozglądać się i podziwiać drzewa:) W drodze powrotnej wiatr skutecznie mnie hamował i szczytem możliwości okazało się 15-16 km na godzinę.
Myślałam, że dziś ustrzelę ten tysiąc km w ciągu roku, ale widać muszę poczekać:)
Myślałam, że dziś ustrzelę ten tysiąc km w ciągu roku, ale widać muszę poczekać:)