O poranku
Sobota, 13 kwietnia 2013 | dodano:13.04.2013
Km: | 45.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 20.95 |
Pr. maks.: | 34.50 | Temperatura: | 8.0 | Rower: | cross trans pacific |
Mój pies obudził mnie jak zwykle o świcie. Wyszłam więc z nim pobiegać, a że poranek piękny i wszyscy spali więc po powrocie wsiadłam na rower.
Trasa prawie jak zwykle- nad Bałtyk.
W Cerkwicy skręciłam na Rewal. Po drodze słyszałam śpiew skowronków i klangot gęsi, widziałam sarny, bociany , czaple. Pola próbują sie zielenić, a na poboczach zakwitł podbiał.
W powietrzu unosił się zapach gnijącego, przemarzniętego ozimego rzepaku- plony będą w tym roku niskie.
W Śliwnie coraz ładniej wygląda nowa stacja kolejki wąskotorowej, a świeżo położone tory pachną podróżą.
A potem już Bałtyk w całym majestacie i powrót przez Lędzin i Konarzewo.
Gdy wróciłam w domu... wszyscy spali! I śpią.
Trasa prawie jak zwykle- nad Bałtyk.
W Cerkwicy skręciłam na Rewal. Po drodze słyszałam śpiew skowronków i klangot gęsi, widziałam sarny, bociany , czaple. Pola próbują sie zielenić, a na poboczach zakwitł podbiał.
W powietrzu unosił się zapach gnijącego, przemarzniętego ozimego rzepaku- plony będą w tym roku niskie.
W Śliwnie coraz ładniej wygląda nowa stacja kolejki wąskotorowej, a świeżo położone tory pachną podróżą.
A potem już Bałtyk w całym majestacie i powrót przez Lędzin i Konarzewo.
Gdy wróciłam w domu... wszyscy spali! I śpią.