Szkolna wycieczka
Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano:20.04.2013
Km: | 29.74 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 16.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 16.0 | Rower: | cross trans pacific |
Moi ulubieńcy od kilku już tygodni suszyli mi głowę, kiedy wreszcie przestanę opowiadać o swoich wycieczkach, a wezmę ich ze sobą. I dziś był ten dzień. Wybrałam trasę niezbyt wyczerpującą i bardzo malowniczą z dwoma pałacami, przy których można się zatrzymać. (dzieciaki zrobiły 23 kilometry , bo my musiałyśmy jeszcze do szkoły dojechać:))
W sumie pojechaliśmy w sześcioro: moje obie córki, troje szóstoklasistów i ja.
Trasa wiodła rzadko uczęszczaną drogą przez Lewice, Dargosław, Uniestowo, Siemidarżno, Jaromin.
Jechało się przyjemnie, choc mimo moich próśb, nie wszystkie rowery były dokładnie sprawdzone i słychać było po drodze skrzypienie i kolebotanie;)
Zgodnie z planem pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Dargosławiu, gdzie przeżyłam smutną chwilę oglądając, co w ciagu dwóch lat stało się z pałacem.
Jeszcze niedawno był przypilnowany i czekał na lepsze czasy. Okna, drzwi i dach były zabezpieczone i czekały na generalny remont. Teraz otwory drzwiowe i okienne zieją pustką. Okoliczni miszkańcy rozkradli wszystko, co dało się zamienić na opał w ciagu zimy.
Zrobiło nam się niesamowicie smutno.
Podobnie niestety wygląda pałac w Uniestowie, gdzie brak gospodarza wycisnął przerażające piętno na urokliwym dotąd budynku.
Z Uniestowa ruszyliśmy w kierunku Trzebiatowa i dzieciaki zaczęły odczuwać zmęczenie. Niewielka górka wydawała im się Mont Everestem, na któy niektórzy weszli zamiast wjechać.
Widać, że oderwane prawie siłą od komputera i telewizora dzieciaki całkowicie pozbawione sa kondycji. (choć przyznam, że ta akurat trójka chętnie uczestniczy w różnych zajeciach dodatkowych)
Mają przykazane, aby do następnej wycieczki lepiej się przygotować:)
W sumie pojechaliśmy w sześcioro: moje obie córki, troje szóstoklasistów i ja.
Trasa wiodła rzadko uczęszczaną drogą przez Lewice, Dargosław, Uniestowo, Siemidarżno, Jaromin.
Jechało się przyjemnie, choc mimo moich próśb, nie wszystkie rowery były dokładnie sprawdzone i słychać było po drodze skrzypienie i kolebotanie;)
Zgodnie z planem pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Dargosławiu, gdzie przeżyłam smutną chwilę oglądając, co w ciagu dwóch lat stało się z pałacem.
Jeszcze niedawno był przypilnowany i czekał na lepsze czasy. Okna, drzwi i dach były zabezpieczone i czekały na generalny remont. Teraz otwory drzwiowe i okienne zieją pustką. Okoliczni miszkańcy rozkradli wszystko, co dało się zamienić na opał w ciagu zimy.
Zrobiło nam się niesamowicie smutno.
Podobnie niestety wygląda pałac w Uniestowie, gdzie brak gospodarza wycisnął przerażające piętno na urokliwym dotąd budynku.
Z Uniestowa ruszyliśmy w kierunku Trzebiatowa i dzieciaki zaczęły odczuwać zmęczenie. Niewielka górka wydawała im się Mont Everestem, na któy niektórzy weszli zamiast wjechać.
Widać, że oderwane prawie siłą od komputera i telewizora dzieciaki całkowicie pozbawione sa kondycji. (choć przyznam, że ta akurat trójka chętnie uczestniczy w różnych zajeciach dodatkowych)
Mają przykazane, aby do następnej wycieczki lepiej się przygotować:)
komentarze
Fajna traska, szlakiem ruin polskich. Też zabieram młodzież na rajdy, ale ze sprawniejszymymi rowerami.
coolertrans - 20:05 sobota, 20 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj