Przegapiłam zimę?
Czwartek, 19 stycznia 2012 | dodano:19.01.2012
Km: | 22.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 17.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Podobno wczoraj spadł u nas śnieg.Podobno koło20.00- czytałam wtedy książkę. Dziś już nie ma po nim śladu. Jeżdżę sobie zatem spokojnie co dnia do pracy, czasem po błocie, czasem po suchej jezdni, czasem po zalanym przejściu podziemnym i czekam , by wreszcie rozpocząć urlop.
Kręcąc się po Szczecinie
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 2.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Tym razem Akacja postanowiła pokręcić się po "ścieżkach rowerowych" w Śródmieściu. Nawet mapę odpowiednią kupiła. No ciekawie to wygląda. Jest sobie ścieżka. Nagle bach- nie ma. Albo samochód na środku ścieżki stoi. oj, DUŻO NAM JESZCZE BRAKUJE.
Przejechałam się Aleją Jednośći Narodowej, obejrzałam choinke pod urzędem. Potem niestety już na Wojska POlskiego, Curie Skłodowskiej- 3 godziny na uczelni i dojazd do Mickiewicza. W sobotę tylko Trasa Mickiewicza- Curie-Skłodowskiej- Mickiewicza. No a dzisiaj na dworzec po najmniejszej linii oporu.
Dni są jednak coraz dłuższe, więc niedługo będzie można w sobotnie popołudnie i wieczór coś więcej zobaczyć. Zdjęć nie robiłam z braku czasu i po prostu- mamy tu specjalistów od Szczecina.
Przejechałam się Aleją Jednośći Narodowej, obejrzałam choinke pod urzędem. Potem niestety już na Wojska POlskiego, Curie Skłodowskiej- 3 godziny na uczelni i dojazd do Mickiewicza. W sobotę tylko Trasa Mickiewicza- Curie-Skłodowskiej- Mickiewicza. No a dzisiaj na dworzec po najmniejszej linii oporu.
Dni są jednak coraz dłuższe, więc niedługo będzie można w sobotnie popołudnie i wieczór coś więcej zobaczyć. Zdjęć nie robiłam z braku czasu i po prostu- mamy tu specjalistów od Szczecina.
praca, praca, praca
Środa, 11 stycznia 2012 | dodano:11.01.2012
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 15.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Od poniedziałku można znowu do pracy rowerkiem- nie pada, trochę wieje, ale z drogi nie zwiewa. No to pedałujemy w najlepsze:)A weekend znowu w Szczecinie.
Z deszczem w Nowy Rok
Niedziela, 1 stycznia 2012 | dodano:01.01.2012
Km: | 36.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 31.10 | Temperatura: | 2.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Wstałam o poranku, wyprowadziłam psa na spacer, wypiłam kawę, przeprowadziłam rozmowę telefoniczna z ojcem. Posłuchałam równych oddechów domowników - smutny jest los skowronka w świecie sów- i podjęłam decyzję. Rodzina nie wstanie przez najbliższe dwie godziny, a to znaczy, że czas na rower. Nie zastanawiając się ( a należało) wskoczyłam na siodełko. Ruszyłam w kierunku Cerkwicy, skąd chciałam dalej do Niechorza jechać. Jednak już po dwóch kilometrach wiedziałam, ze to zły pomysł, bo 10 km wiatru w twarz, to stanowczo za dużo. Skręciłam więc do Sadlenka, dalej Sadlno i Rogozina. Tu mogłam jeszcze zrezygnować i wrócić do Trzebiatowa. wydawało się jednak, ze wiatr osłabł, więc skręciłam do Pogorzelicy. Dojechałam nad morze. Było spokojne i ciche- co mnie trochę zaskoczyło, bo wczoraj w Mrzeżynie widziałam spore fale. Tu poczułam pierwsze krople deszczu. Ruszyłam wiec do domu , licząc, ze teraz wiatr będzie mnie pchał. O naiwności... Wiatr przyniósł deszcz i zmienił kierunek. Teraz nie tylko wiało, ale jeszcze zacinało w twarz lub z boku zimnym deszczem. PO 2 km przemokła moja "przeciwdeszczowa" kurtka (trzeba było zaimpregnować po praniu...) , po kolejnych dwóch poczułam wilgoć na nogach i rękach. Do domu dojechałam przemoczona. Suche pozostały ręce w nowych narciarskich rękawicach i zaimpregnowane buty (woda zaczęła wlewać się po trosze górą).
W domku najpierw kawa z likierem potem herbata z cytryną- myślę, że będę żyć...
Nowy Rok uważam za rozpoczęty:)
Wszystkiego dobrego Kochani Rowerzyści- oby jak najmniej takich wycieczek, jak ta moja dzisiejsza.
W domku najpierw kawa z likierem potem herbata z cytryną- myślę, że będę żyć...
Nowy Rok uważam za rozpoczęty:)
Wszystkiego dobrego Kochani Rowerzyści- oby jak najmniej takich wycieczek, jak ta moja dzisiejsza.
Zapach wolności
Sobota, 31 grudnia 2011 | dodano:31.12.2011
Km: | 27.70 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 15.53 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | 5.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Ostatni dzień starego roku przywitał nas iście wiosenną pogodą. Nie było wymówek. Wsiadłam na rower i pojechałam. Najpierw Nowielice, potem Gorzysław, droga na Roby. Właśnie wtedy pomyślałam o wolności, o jej zapachu i kolorze. Dla mnie wolnośc ma kolor zeilonej trawy na łace, błękitnego nieba, bieli ośnieżonych szczytów. Wolność to równina, która rozciąga się po horyzont, to szczyt, z którego widać świat we wszystkich kierunkach. Zapach wolności? Morze późną jesienia i zimą (tylko wtedy pachnie tak niezwykle).


Po drodze podziwiałam pięjnie wyremontowany gotycki kościół w Robach. Odzyskał swój pierwotny charakter.

Potem juz Bałtyk i powrót przez Trzebusz, gdzie nadal trwają roboty drogowe.
A jako, że to ostatni wpis w tym roku, więc życzę Wam moi Kochani Cztelnicy i Komentatorzy wielu wygodnych ścieżek rowerowych, mnóstwa godzin w siodełku i wszystkiego co najcudowniejszego.

Tu będę się bawić.


Po drodze podziwiałam pięjnie wyremontowany gotycki kościół w Robach. Odzyskał swój pierwotny charakter.

Potem juz Bałtyk i powrót przez Trzebusz, gdzie nadal trwają roboty drogowe.
A jako, że to ostatni wpis w tym roku, więc życzę Wam moi Kochani Cztelnicy i Komentatorzy wielu wygodnych ścieżek rowerowych, mnóstwa godzin w siodełku i wszystkiego co najcudowniejszego.

Tu będę się bawić.
Do Nowielic
Piątek, 30 grudnia 2011 | dodano:30.12.2011
Km: | 4.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 25.00 | Temperatura: | 5.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Miała być wycieczka nad morze, ale siąpiło i skończyło się na kawie u teściowej. Okazało się, ze trzytygodniowe zapalenie zatok nieźle mnie umęczyło i jada , nawet tak krótka, była nie lada wysiłkiem. Tyle zatem o wycieczce.
Obiecałam Wam , Drodzy Czytelnicy i Komentatorzy kilka zdjęć, nie mogłam wcześniej, bo w górach mam słabiutki internet. Teraz zatem Widok z Blizbora w całej okazałości.



Piękna była ta dwudniowa zima w górach, prawda?
Obiecałam Wam , Drodzy Czytelnicy i Komentatorzy kilka zdjęć, nie mogłam wcześniej, bo w górach mam słabiutki internet. Teraz zatem Widok z Blizbora w całej okazałości.



Piękna była ta dwudniowa zima w górach, prawda?
W górach
Wtorek, 27 grudnia 2011 | dodano:27.12.2011
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Siedzę w górach. Pogoda wymarzona na rower- 6 stopni, lekki wiaterek. Niestety, mój górski rower przedstawia sobą obraz nędzy i rozpaczy- poszarpana opona wymaga wymiany ( ktoś go sobie pożyczał pod moją nieobecność). W maju muszę przywieźć dwie porządne opony i poprosić męża, żeby mi je zamontował. I tak zamiast rowerowych przejażdżek były spacery, ale tak mi jakoś smutno było...
śnieżyca czyli Akacja w Szczecinie
Piątek, 16 grudnia 2011 | dodano:16.12.2011
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | 1.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Występy goscinne- najpierw o poranku do pracy, potem o 9.30 rower do pociągu i do Szczecina. Troche kręcenia się po mieście, mi.in. sklep rowerowy (joledze małą sakwę kupowałam a przy okazji obejrzałam kilka dużych sakw z myślą o wakacyjnych wojażach). POtem już na Mickiewicza i dalej na Curie Skłodowskiej, gdzie mam wykłady. Wieczorem powrót w śnieżycy na Mickiewicza.
Powiew chłodu
Czwartek, 8 grudnia 2011 | dodano:08.12.2011
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 20.57 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 5.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Kilometry oczywiście zebrane z tygodnia- jutro pojadę samochodem, bo za dużo rzeczy i nie tylko muszę zabrać (pewnie się na transport córuchna załapie i zakupy zrobimy)
Dziś , wracając z pracy, pierwszy raz poczułam lekkie szczypanie-znaczy łapie mróz...
Dziś , wracając z pracy, pierwszy raz poczułam lekkie szczypanie-znaczy łapie mróz...
Akacja na występach gościnnych
Niedziela, 4 grudnia 2011 | dodano:04.12.2011
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 35.40 | Temperatura: | 9.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Korzystając z ciągłego braku śniegu zapakowałam rower do pociągu i pojechałam do Szczecina. Nie lubię komunikacji miejskiej, wiec umyśliłam sobie, że będę przemieszczać się na uczelnię rowerem i to było dobre założenie. Dzięki temu miałam o wiele więcej czasu dla mojej Najstarszej, która w Szczecinie mieszka. Przez trzy dni pokręciłam się między dworcem a Witkiewicza- kupowałam nowe opony i łańcuch do roweru. Potem przemieszczałam się miedzy Mickiewicza a Curie -Skłodowskiej. Za każdym razem trochę zmieniając trasę. Miałam okazję zobaczyć to, co według włodarzy miasta jest ścieżkami rowerowymi. Cóż, jazda Aleją Wojska Polskiego nie należała do najprzyjemniejszych. Dziurawy, pofałdowany asfalt urywający się w dziwacznych miejscach, zastawiony samochodami. Bardzo ciekawe...
Pewnie są i jaśniejsze punkty, ale z tych ładniejszych ścieżek na razie nie korzystałam.
Pewnie są i jaśniejsze punkty, ale z tych ładniejszych ścieżek na razie nie korzystałam.