avatar akacja68
Trzebiatów



Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(31)
Porankowo i nie tylko
Piątek, 6 lipca 2012 | dodano:06.07.2012
Km:25.00Km teren:2.00 Czas:01:20km/h:18.75
Pr. maks.:0.00Temperatura:25.0 Rower:cross trans pacific
Najpierw o poranku z Najstarszą w ulubionym kierunku na Cerkwicę, potem do pracy, a po południu jeszcze powalczyć z chwastami na działce. Tempo spokojniutkie, bom wczoraj zaliczyła cudną glebę i niektóe części ciała bolały mnie bardziej niż powinny.
A do poczytania tu: rozmówki
Pomykając po mieście
Czwartek, 5 lipca 2012 | dodano:05.07.2012
Km:35.00Km teren:4.00 Czas:01:50km/h:19.09
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
W czasie wakacji rower jest jedynym sensownym środkiem lokomocji w moim miasteczku. I tak pomykam sobie na trasie praca -dom, do tego jakieś zakupy, dowieźć obiad córci na Basztę, na działeczkę.
A na działeczce chwasty rosną i kwiatki, i porzeczki trzeba obrać...
Wieczorami zaś filcuję kwiatki.
Sadlenko
Środa, 4 lipca 2012 | dodano:04.07.2012
Km:17.00Km teren:2.00 Czas:01:10km/h:14.57
Pr. maks.:0.00Temperatura:18.0 Rower:cross trans pacific
Najstarsza zdecydowała sie dziś na malowniczą trasę do Sadlenka. Wytrzęsło nas na bruku nieziemsko, ale świat o poranku jest wyjątkowo piękny. Najstarsza miała potrzebę nazbierania ziół na pokaz i do zawieszenia w Baszcie, więc po drodze zbierałyśmy dziurawiec, a potem nacięła lubczyku, lebiodki i szczypioru na naszej działce. Drogi, nawet te nad morze o 6 rano sa puste i przyjazne, więc kręciłyśmy sobie w spokoju gadając jak najęte. To jedyny czas, by pogadać, potem obie pędzimy do pracy.
O poranku
Wtorek, 3 lipca 2012 | dodano:03.07.2012
Km:20.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:15.00
Pr. maks.:0.00Temperatura:16.0 Rower:cross trans pacific
Jeszcze w czasie trwania roku szkolnego Gui wymyśliła, ze będziemy kręcić o poranku do Cerkwicy, aby z wprawy nie wypaść. Jednak dziś rano nawet oka nie otworzyła, gdy przed szóstą weszłam do pokoju. Dobrze, że mam dwie córki, bo Najstarsza oko otworzyła i nawet z pościeli się zwlekła. I tak pojechałyśmy sobie spacerowym tempem Najstarszej do naszego kamienia przed Cerkwicą. Po drodze nazbierałyśmy rumianków, coby Basztę Kaszaną, na której moja Najstarsza za atrakcję turystyczną robi , przyozdobić.
A jak wygląda Najstarsza i co robi:
rozmówki kobiece
Mrzeżyno
Poniedziałek, 2 lipca 2012 | dodano:03.07.2012
Km:26.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:19.50
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
Po pracy na rowerek z Gui. Miało być słońce, plaża i szum morza. Tak bardzo potrzebuję tego relaksującego szumu...
Niestety zrobiło się pochmurno i chłodno, więc był tylko rzut oka na Bałtyk i powrót do domu.
Gorzowski Maraton Rowerowy
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano:02.07.2012
Km:80.60Km teren:0.00 Czas:03:42km/h:21.78
Pr. maks.:39.20Temperatura:24.0 Rower:cross trans pacific
Sobotni poranek przywitał nas rześkim poburzowym powietrzem. Z radością więc ruszyłyśmy na trasę, która biegła malowniczymi wioskami okolic Kłodawy i Barlinka. Część trasy poprowadzono krajową trójką, jednak ruch nie był zbyt duży i jechało się wyśmienicie. Nie bez znaczenia było towarzystwo. Tym razem w grupie startowej znalazły się 4 dziewczyny, więc przynajmniej na początku jechałyśmy w czwórkę, później jedna nam się oderwała i do mety dojechałyśmy we trzy.
Wyjazd był mi bardzo potrzebny, po trudach roku szkolnego taka eskapada, totalne wyłączenie myślenia o pracy i obowiazkach pozwoliła mi odpocząć.
Pogoda dopisała- na początku padał drobny deszcz, potem było pochmurnie i dosyć ciepło. Wiatru prawie wcale. Zdążyłyśmy dojechać do mety przed upałem, na który skarżyli się długodystansowcy.
Dystans spisany z licznika, bo ten podany oficjalnie był o 3 km krótszy.

Więcej zdjęć pewnie będzie u Gui, jak się już ogarnie:)
To już jest konieeeccc....
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:28.06.2012
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:22.50
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:cross trans pacific
">To już jest koniec
Śpiewałam całą drogę do pracy. Jeszcze tylko jutrzejsza akademia, świadectwa, kwiatki i... dzieci rozpoczną wakacje. Od poniedziałku szkoła będzie cicha i pusta. To znaczy nie zupełnie pusta, bo będę ja, sekretarka, sprzątaczki i goście schroniska młodzieżowego. Może i ktoś z Was do naszego schroniska zawita?
Lubię , gdy szkoła jest pełna życia i gwaru, ale po 10 miesiącach ciszę się, że znów będzie w niej taki niesamowity spokój...
Gryfice
Niedziela, 24 czerwca 2012 | dodano:24.06.2012
Km:40.00Km teren:0.00 Czas:02:00km/h:20.00
Pr. maks.:0.00Temperatura:22.0 Rower:cross trans pacific
Tym razem się udało. Raniutko wstałam, przygotowałam rodzince śniadanie, wypiłam kawę z Gui i ruszyłam przed siebie. Najpierw do Gryfic, a stamtąd do Cerkwicy i Trzebiatowa. Zrobiłam trasę, którą planowałam w czoraj, tylko w odwrotnym kierunku.
Mały być Gryfice, a wyszło... jak zwykle...
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano:23.06.2012
Km:26.00Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:17.33
Pr. maks.:0.00Temperatura:22.0 Rower:cross trans pacific
Piszę pracę dyplomową, piszę.... czytam jakieś opracowania i książki... dysleksja wychodzi mi bokiem... Czas na rower. Wyskakuję na swoją ulubioną drogę do Cerkiwcy, jeszcze wcześnie, więc pokręcę do Gryfic (wiatr w twarz). Przed Cerkwicą zauważam wielką, czarną chmurę, z której pewnie w Gryficach już leje...
Skręcam do Trzeszyna i uciekając przed chmurą, jadę do domu.
Niby nie jestem z cukru, ale do końca roku tylko tydzień i żadne przeziębienie nie jest mi potrzebne...
A po drodze kwiaty ... jak przy każdej drodze...

o parku miniatur w Niechorzu w naszych rozmówkach
A było tak pięknie
Poniedziałek, 18 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012
Km:23.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:17.25
Pr. maks.:0.00Temperatura:28.0 Rower:cross trans pacific
Upalne popołudnie, więc ledwo wpadłam do domu z pracy wskoczyłyśmy w stroje kąpielowe i dalej nad Bałtyk. Wiatr pchał nas nad morze tak, ze po 20 minutach byłysmy na plaży.

Woda była spokojna, pozbawiona fal. Wczasowiczów jeszcze niewielu, więc i gwaru brak.

Cisza... Można się zapomnieć, na moment zapomniałam, ze to jeszcze nie urlop a do końca roku szkolnego zostały jeszcze dwa najtrudniejsze tygodnie.

W porcie szalony internauta biegał z laptopem w poszukiwaniu pola ( w porcie mamy hot spot).
Apotem pod wiatr do domu. W połowie drogi alarmujący telefon:
- Mamo mam duży kłopot, dachowałem. Nic mi nie jest. Żyję. Przyjedź.
Nagle przestało wiać, a ja włączyłam drugi bieg. Nie wiem, jak dotarłam do domu, jak udało mi się otworzyć garaż (ten, co go otwierać nie umiem) i dojechałam do miejsca wypadku. Mój syn z miną zbitego psa stał przy rozbitym autku.
Dziecko całe, tylko auto przedstawia widok żałosny (dziecko też z tym smutkiem i poczuciem winy).
Dzwonię po lawetę. Niestety zaczyna się burza i musimy czekać. Szczere pole, kilka drzew i nawałnica, która przewala się nad naszymi głowami.

Wreszcie ulewa ustaje i nadjeżdża upragniona pomoc. Autko ląduje w garażu, a ja wreszcie w domu.
Nikomu nie zyczę takich emocji.
">Niebieski młyn, Marek Grechuta






archiwum

Moje rowery

Zieleninka 563 km
Selene 961 km
avantgarde comfort edition 2550 km
cross trans pacific 11476 km
Mój pierwszy rowerek
trek 7.3 20251 km

Spotkajmy się

Pogoda

Pogoda Trzebiatów