praca, praca, praca
Piątek, 13 maja 2011 | dodano:13.05.2011
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:17 | km/h: | 21.18 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
wiosna
Środa, 11 maja 2011 | dodano:11.05.2011
Km: | 10.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 16.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Najpierw 8,5 godz. w pracy, potem wypad na działkę. W parku wszystko się zieleni, aż miło popatrzeć.
W drodze z działki zatrzymałam się przy "Biedronce" na krótką pogawędkę z francuskim rowerzystą. Rozmowa dosyć krótka z powodu słabej znajomości angielskiego przez obie strony.
W drodze z działki zatrzymałam się przy "Biedronce" na krótką pogawędkę z francuskim rowerzystą. Rozmowa dosyć krótka z powodu słabej znajomości angielskiego przez obie strony.
praca, praca, praca
Wtorek, 10 maja 2011 | dodano:10.05.2011
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 18.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Pogoda cud, aż chce się kręcić. Pracy mam sporo, więc na pedałowanie niewiele czasu zostaje. Na szczęście można do pracy rowerem jeździć. Kilometry to suma kilku wypadów tam i z powrotem.
Do Samowa
Niedziela, 8 maja 2011 | dodano:08.05.2011
Km: | 36.90 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 17.03 |
Pr. maks.: | 35.40 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Trzebiatów- Siemidarżno- Gołańcz- Samowo- Bieczyno- Trzebiatów.
Miało być lekko łatwo i przyjemnie. No i początkowo było. Trasa do Siemidarżna jest jedną z moich ulubionych- stary las z eksperymentalną poniemiecką uprawą jedlicy , trochę w dól, trochę w górę. W Siemidarżnie zaskoczenie- mieszkańcy uporządkowali niemiecką nekropolię na skraju wsi. Ostatni były tam jeszcze straszne chaszcze.


Schody zaczęły się za Gołańczą, gdyż do Samowa prowadziła polna, prawie niewidoczna droga. Dalej nie było lepiej, do tego wiał zimny chwilami porywisty wiatr. W Samowie pomyliłam drogi ( dwie polne) i musiałam nadrobić jakieś dwa kilometry.

Potem było już "z górki". Kilometr pięknego asfaltu w Bieczynie ( najsłynniejszy okoliczny asfalt, z jego powodu, a raczej z z jego braku bieczynianie dwa razy nie wzięli udziału w wyborach) Przed Gorzysławiem ów piękny asfalt się kończy, a zaczynają się normalne w Polsce dziury.
W sumie fajna, zróżnicowana trasa.
Miało być lekko łatwo i przyjemnie. No i początkowo było. Trasa do Siemidarżna jest jedną z moich ulubionych- stary las z eksperymentalną poniemiecką uprawą jedlicy , trochę w dól, trochę w górę. W Siemidarżnie zaskoczenie- mieszkańcy uporządkowali niemiecką nekropolię na skraju wsi. Ostatni były tam jeszcze straszne chaszcze.


Schody zaczęły się za Gołańczą, gdyż do Samowa prowadziła polna, prawie niewidoczna droga. Dalej nie było lepiej, do tego wiał zimny chwilami porywisty wiatr. W Samowie pomyliłam drogi ( dwie polne) i musiałam nadrobić jakieś dwa kilometry.

Potem było już "z górki". Kilometr pięknego asfaltu w Bieczynie ( najsłynniejszy okoliczny asfalt, z jego powodu, a raczej z z jego braku bieczynianie dwa razy nie wzięli udziału w wyborach) Przed Gorzysławiem ów piękny asfalt się kończy, a zaczynają się normalne w Polsce dziury.
W sumie fajna, zróżnicowana trasa.

Popołudniowy wypad nad morze
Środa, 20 kwietnia 2011 | dodano:20.04.2011
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 32.50 | Temperatura: | 17.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Nareszcie piękna wiosna. Kilometry są sumą dwóch wyjazdów do pracy oraz dzisiejszego wypadu nad Bałtyk.



Lędzin i z powrotem
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano:03.04.2011
Km: | 34.40 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 17.06 |
Pr. maks.: | 41.10 | Temperatura: | 24.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Miało być krótko, ale tak się jakoś dobrze jechało, że zamiast zawrócić w okolicach Chomętowa skręciłam do Czaplina Małego( okazała się z godnie z nazwą- mały), potem były Czaplice (tam mnie jeszcze nie było), dalej Kusin, Skrobotowo i Lędzin. A Potem , zamiast zgodnie z logiką pojechać prze Konarzewo, Zapolice do Trzebiatowa, skręciłam do Drozdowa i polną drogą dojechałam z powrotem do Czaplina. W sumie miałam z wiatrem i pod wiatr, drogi na zmianę z nowym asfaltem, brukiem, piaskiem i błotem po kolana. Wróciłam mokra- ubrałam się za ciepło.
Na polach mokro, co wykorzystują czaple, kaczki, żurawie i wszelkie ptactwo wodne.
Na polach mokro, co wykorzystują czaple, kaczki, żurawie i wszelkie ptactwo wodne.
Nad Regę
Niedziela, 27 marca 2011 | dodano:27.03.2011
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 18.14 |
Pr. maks.: | 27.90 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Słońce cudne, więc i na rower się chciało. Niestety szybko okazało się, ze to co miało nie być wiatrem, jednak nim było i dojechałam tylko do zakola Regi przed Kłodkowem. Powrót był o wiele przyjemniejszy. Nawet pod górkę wiatr pchał :)Po południu jeszcze dołożyła 4 km do Nowielic i z powrotem, bo mi wstyd było.
Wietrznie
Środa, 23 marca 2011 | dodano:23.03.2011
Km: | 7.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Kręcenie po mieście.
"Wte i wewte"
Wtorek, 22 marca 2011 | dodano:22.03.2011
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:37 | km/h: | 19.46 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Jeździłam dziś tam i z powrotem, czyli w tę i we w tę (jak chce słownik) . Praca - dom- praca- dom. Z wiatrem i powrót pod wiatr. Chwilami wiało masakrycznie, a musiałam się sprężać, bo czas nie był dziś moim sprzymierzeńcem.
Może jutro będzie spokojniejsze...
Może jutro będzie spokojniejsze...
wiosennie
Poniedziałek, 21 marca 2011 | dodano:21.03.2011
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Wiosna przyszła niespodzianie. Po porannym szronie zrobiło się całkiem przyjemnie. Niestety popołudniową przejażdżkę ( a miałam taką w planie) uniemożliwił porywisty wiatr. Dlatego jest tylko codzienne 6 km.