praca, praca, praca
Wtorek, 18 października 2011 | dodano:18.10.2011
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Codziennie do pracy zmierzam i tym właśnie czas odmierzam...
Bielikowo
Niedziela, 2 października 2011 | dodano:02.10.2011
Km: | 20.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 19.11 |
Pr. maks.: | 33.40 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Po porannej mgle, która nie nastrajała optymistycznie, koło południa wyszło słońce i można było pośmigać. Pojechałyśmy zatem z córcią na małą dwudziestkę. Tym razem nie była to tradycyjna Cerkwica, lecz droga na Gąbin. Dojechałyśmy do wzgórza przed Bielikowem i zawróciłyśmy.
W stronę zachodzącego słońca
Piątek, 30 września 2011 | dodano:30.09.2011
Km: | 14.90 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 19.02 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | 22.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Pogoda wprost wymarzona na późno popołudniowy wypad. Pojechałam jak zazwyczaj w kierunku Cerkiwicy. W Chomętowie skręciłam w w lewo w brukowaną drogę. Po chwili zamieniła się ona w polną drogę, potem w leśny dukt, wreszcie w ścieżkę. Gdy usłyszałam znaczące pochrząkiwania lochy dzika, a przed kołami przebiegły mi dwa warchlaki uświadomiłam sobie, że tą trasą nie dojadę do Kłodkowa i czym prędzej zawróciłam do Chomętowa. Wracałam w pomarańczowej poświacie zachodzącego słońca. Cudnie.
Rowerowy Trzebiatów
Środa, 28 września 2011 | dodano:28.09.2011
Km: | 19.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 17.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Rowerowy Trzebiatów to akcja, którą zapoczątkował dziś burmistrz miasta. Było znakowanie rowerów i przejazd ulicami miasta. O ile do znakowania trochę ludzi się zgłosiło, o tyle w przejeździe brała już udział garstka i gdyby nie masowy udział grupy Masters z Gryfic to kiepściutko by było.
No ale intencje dobre, może wreszcie Trzebiatów postawi na rowery.
Kilometry są oczywiście sumą trzech dni kręcenia do pracy, bo przejazd przez miasto miał może z kilometr.
No ale intencje dobre, może wreszcie Trzebiatów postawi na rowery.
Kilometry są oczywiście sumą trzech dni kręcenia do pracy, bo przejazd przez miasto miał może z kilometr.
Powrót z maratonu
Niedziela, 25 września 2011 | dodano:25.09.2011
Km: | 28.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 19.28 |
Pr. maks.: | 34.10 | Temperatura: | 26.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Gdy w południe należało pożegnać gościnne Radowo Małe zrobiło nam się smutno, ze to już koniec. Odebrałyśmy trofea - medale i puchar za występ rodzinny( mój pierwszy medal za osiągnięcia sportowe!- i niech ktoś powie, że życie nie zaczyna się po 40!) i pojechałyśmy do Płotów. Tym razem jechało się rewelacyjnie, w przyjemnym ciepełku i bez wiatru. Po półtorej godziny byłyśmy już na stacji.
Łobeski Maraton Rowerowy
Sobota, 24 września 2011 | dodano:25.09.2011
Km: | 48.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 24.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
O 9.50 razem z Młodą wystartowałyśmy na trasie "maratonu Rodzinnego". Jechało się doskonale, humorki nam dopisywały. Trasa wiodła malowniczymi drogami powiatu łobeskiego przez: Strzmele,Rekowo, Siedlice, Mieszewo, Mielno, Sielsko, Siedlice, Strzmiele, Radowo Małe
Pagórków na trasie nie brakowało, ale ja lubię taki urozmaicony teren. Pod koniec trasy zostawiłam Młodą i trochę poszarżowałam, dzięki temu w swojej kategorii byłam trzecia.(chociaż prawdę mówiąc, należało stworzyć inną kategorię, gdyż jako jedyna pedałowałam na rowerze miejskim!,wzbudzając tym sensację)
Impreza została świetnie przygotowana i doskonale się bawiłyśmy.
Pagórków na trasie nie brakowało, ale ja lubię taki urozmaicony teren. Pod koniec trasy zostawiłam Młodą i trochę poszarżowałam, dzięki temu w swojej kategorii byłam trzecia.(chociaż prawdę mówiąc, należało stworzyć inną kategorię, gdyż jako jedyna pedałowałam na rowerze miejskim!,wzbudzając tym sensację)
Impreza została świetnie przygotowana i doskonale się bawiłyśmy.
Płoty- Radowo Małe
Piątek, 23 września 2011 | dodano:25.09.2011
Km: | 28.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 15.38 |
Pr. maks.: | 29.20 | Temperatura: | 12.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
Razem z Młodą zdecydowałyśmy się wziąć udział w Łobeskim Maratonie Rowerowym, dlatego w piątek po pracy wsiadłyśmy z rowerami do pociągu i dojechałyśmy do Płotów. Stamtąd najkrótszą drogą przez Resko kręciłyśmy do Radowa, ska następnego dnia miał ruszać maraton. Robiło się późno, zimo i ciemno, Młoda jechała jakby jej kto do roweru podoczepiał kamieni.Światła Radowa przywitałyśmy z radością. Nocleg w szkole okazał się strzałem w dziesiątkę, bo zobaczyłyśmy jedną z najoryginalniejszych szkół , jakie znam i poznałyśmy masę świetnych, zakręconych rowerowo ludzi.
a ja znowu sobie po mieście kręcę
Środa, 21 września 2011 | dodano:21.09.2011
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 19.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
No i dzień po dniu płynie... Dobrze, że mam rower, bo inaczej by ze mną w domu po pracy nie wytrzymali. A propos mamy tydzień zrównoważonego transportu!
Inwazja meszek
Poniedziałek, 19 września 2011 | dodano:19.09.2011
Km: | 20.10 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 19.14 |
Pr. maks.: | 30.50 | Temperatura: | 21.0 | Rower: | avantgarde comfort edition |
W pracy miała kipisz totalny, dlatego popołudniu postanowiłam zmęczyć się, bo nie ma lepszego psychicznego odpoczynku od fizycznego zmęczenia. Prze 20 km dawałam z siebie wszystko, mimo, ze meszki prawie mnie zjadły. Miałam je w oczach, ustach,uszach, na ubraniu. Dojechałam do Zapolic, skręciłam w polną drogę w stronę lasu, niestety, do lasu nie dało się dojechać, bo rower grzązł w błocie. Wróciłam więc tą samą drogą
praca, praca, praca
Piątek, 16 września 2011 | dodano:16.09.2011
Km: | 36.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 15.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Pracuję miedzy 7.30 a 15.30. Codziennie kilka minut po siódmej wsiadam rower i ruszam stałą trasą, prawie od tablicy do tablicy. Trzebiatów to małe miasto. Między moim osiedlem a szkołą jest równo 3 km. Czasami, gdy jest pogodnie lekko zmieniam trasę i zjeżdżam nad rozlewiska Regi i Młynówki. Gdy pada, spieszę się najkrótszą drogą przez miasto. Gdy jest korek na światłach, skręcam wzdłuż murów obronnych. Jak mam fantazję, wracam wzdłuż torów kolejowych prowadzących na wojskową bocznicę kolejową.Mimo to zawsze pokonuję ok. 3 km w jedną i 3 km w drugą stronę. Od poniedziałku do piątku, czasami nawet dwukrotnie.
Czasem w deszczu, czasem z wiatrem lub pod wiatr. Uwielbiam swój rower i tylko czasu wciąż mam za mało...
Czasem w deszczu, czasem z wiatrem lub pod wiatr. Uwielbiam swój rower i tylko czasu wciąż mam za mało...