By nazwać światło...
Sobota, 5 stycznia 2013 | dodano:05.01.2013
Km: | 82.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 20.94 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 6.0 | Rower: | cross trans pacific |
Wyszłam ze sklepu i przetarłam oczy ze zdumienia- słońce i całkowity brak wiatru. BRAK WIATRU!!! Czyż mogła zostać w domu? NIE! Wsiadłam więc na rower i ruszyłam w stronę swiatła i błekitnego nieba, czyli przez Cerkwice, Świerzno, kamień do Dziwnówka.
We Wrzosowie pogoniła dinozaury:

W Dziwnówku zaśmiałam się do samotnej pseudo latarni. (W DZiwnówku było ogólnie bardzo pusto i cicho)

Zeszłam na plażę- dla WAS:



W Pobierowie na stacji benzynowej wypiłam kawę.Stwierdzam, że stacje benzynowe są po to, by zmarznięty rowerzysta mógł się kawy napić.
Dalej już prosto do domku. W stronę światła:


A to mój nowy kask (cóż ja na to poradzę, że dziecięce są wygodniejsze!)

I jeszcze GRechuta, który mi dzisiaj towarzyszył:
">Niebieski młyn
We Wrzosowie pogoniła dinozaury:

W Dziwnówku zaśmiałam się do samotnej pseudo latarni. (W DZiwnówku było ogólnie bardzo pusto i cicho)

Zeszłam na plażę- dla WAS:



W Pobierowie na stacji benzynowej wypiłam kawę.Stwierdzam, że stacje benzynowe są po to, by zmarznięty rowerzysta mógł się kawy napić.
Dalej już prosto do domku. W stronę światła:


A to mój nowy kask (cóż ja na to poradzę, że dziecięce są wygodniejsze!)

I jeszcze GRechuta, który mi dzisiaj towarzyszył:
">Niebieski młyn
Wiało...
Czwartek, 3 stycznia 2013 | dodano:03.01.2013
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 35.00 | Temperatura: | 6.0 | Rower: | cross trans pacific |
Nad ranem to tylko padało, dopiero później rozpoczęła się wichura. Patrzyłam przez okno w biurze i zastanawiałam się,jak ja do domu tym moim rowerem wrócę. Dałam radę, ale jutro do pracy samochodem jadę- porywy do 100 km/h- jeszcze mi życie miłe:)
Sezon rowerowy 2013 uważam za otwarty!
Wtorek, 1 stycznia 2013 | dodano:01.01.2013
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 19.56 |
Pr. maks.: | 29.00 | Temperatura: | 6.0 | Rower: | cross trans pacific |
Wstała, o poranku. Na drogach było pusto i cicho. W Rewalu byłam przed 10. Na stacji benzynowej wypiłam kawę.
Morze ciche i puste. Jeden spacerowicz na wąskiej rewalskiej plaży.


Latarnia morska w Niechorzu majestatycznie przecinała szare niebo...

Mokra od deszczu, rozgrzana zmaganiem z wiatrem wysłałam ciepłe myśli i ciepłe pozdrowienia tym, którzy są mi bliscy i wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie gorący barszczyk z krokietami. Przed Trzebiatowem, w zakolu Regi wędkarze otwierali sezon :)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Morze ciche i puste. Jeden spacerowicz na wąskiej rewalskiej plaży.


Latarnia morska w Niechorzu majestatycznie przecinała szare niebo...

Mokra od deszczu, rozgrzana zmaganiem z wiatrem wysłałam ciepłe myśli i ciepłe pozdrowienia tym, którzy są mi bliscy i wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie gorący barszczyk z krokietami. Przed Trzebiatowem, w zakolu Regi wędkarze otwierali sezon :)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Turystyki kawiarnianej część druga:)
Niedziela, 30 grudnia 2012 | dodano:30.12.2012
Km: | 42.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 43.80 | Temperatura: | 5.0 | Rower: | cross trans pacific |
Scenariusz podobny do poprzedniego. Na hasło: "jutro będzie słonecznie, kto jedzie na wycieczkę" . Odpowiedziała Najstarsza. Ślubny ledwo mruknął ( a myślałam, że będzie chciał wypróbować decathlonowe zakupy).
Wyjechałyśmy zatem ok. 11. wystrojone w nowe ciuszki (wczoraj wykupiłam pół Decathlonu)- polarki, długie spodnie rowerowe z bardzo wygodną wkładką, ja mam jeszcze nowy cudnie seledynowy, dziecięcy kask ( no cóż ja zrobię, że nie tylko posturę mam dziecięcą- głowę też;))
Trasa mało wymagająca. Prosto do Gryfic- o tej porze droga pusta. W Gryficach chciałyśmy zjeść ciasto w "Czekoladowej Lokomotywie", niestety była nieczynna, poszłyśmy zatem do Hosso i tam zjadłyśmy coś słodkiego (Słowianka wuzetkę, ja naleśniczka), wypiłyśmy kawę i ruszyłyśmy do domu. Powrót zaplanowałam moją ulubioną trasą obok kopalni torfu w Grądach. Jest tam kawałek niezwykle malowniczego lasu i świetny zjazd. I pewien dom, z dala od innych, pochylający się coraz bardziej ku ziemi, wtapiający się w pagórek.


Pogodę miałyśmy cudną. Przez godzinę jechałyśmy nawet w pełnym słońcu.
To była jedna z tych wycieczek, gdy towarzyszy mi niezachwiana wiara w moje możliwości i niczym niezmącone uczucie wolności.
A po głowie kołatał się Grechuta (od Dzieciątka dostałam pełną dyskografię mojego ulubionego barda)
Niebieski młyn
Wyjechałyśmy zatem ok. 11. wystrojone w nowe ciuszki (wczoraj wykupiłam pół Decathlonu)- polarki, długie spodnie rowerowe z bardzo wygodną wkładką, ja mam jeszcze nowy cudnie seledynowy, dziecięcy kask ( no cóż ja zrobię, że nie tylko posturę mam dziecięcą- głowę też;))
Trasa mało wymagająca. Prosto do Gryfic- o tej porze droga pusta. W Gryficach chciałyśmy zjeść ciasto w "Czekoladowej Lokomotywie", niestety była nieczynna, poszłyśmy zatem do Hosso i tam zjadłyśmy coś słodkiego (Słowianka wuzetkę, ja naleśniczka), wypiłyśmy kawę i ruszyłyśmy do domu. Powrót zaplanowałam moją ulubioną trasą obok kopalni torfu w Grądach. Jest tam kawałek niezwykle malowniczego lasu i świetny zjazd. I pewien dom, z dala od innych, pochylający się coraz bardziej ku ziemi, wtapiający się w pagórek.


Pogodę miałyśmy cudną. Przez godzinę jechałyśmy nawet w pełnym słońcu.
To była jedna z tych wycieczek, gdy towarzyszy mi niezachwiana wiara w moje możliwości i niczym niezmącone uczucie wolności.
A po głowie kołatał się Grechuta (od Dzieciątka dostałam pełną dyskografię mojego ulubionego barda)
Niebieski młyn
Spalić świąteczne kalorie i... po nowe kalorie:)
Piątek, 28 grudnia 2012 | dodano:28.12.2012
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 18.06 |
Pr. maks.: | 29.00 | Temperatura: | -3.0 | Rower: | cross trans pacific |
Na wczorajsze pytanie: "Pogoda zapowiada się słoneczna i bezwietrzna, kto jedzie na wycieczkę?" odpowiedziała Najstarsza. Miała do wyboru ciasto w Czekoladowej Lokomotywie w Gryficach albo u Gruszeckich w Kołobrzegu. Ambitnie wybrała Kołobrzeg. Ruszyłyśmy w południe. Szybko dotarłyśmy do mostu w Dźwirzynie.


Potem malowniczą i pusta o tej porze roku ścieżką rowerową dojechałyśmy do Kołobrzegu.

U Gruszeckich zamówiłyśmy najsłodsze i najczekoladowsze ciastka.


W świetnych nastrojach ruszyłyśmy do domu tą samą drogą.
Na chwilę zatrzymałyśmy się nad jeziorem Resko Przymorskie.





Do domu wróciłysmy prawie o zmierzchu.Najstarsza od Mrzeżyna jechała już dosyć powoli- przeceniła swoje możliwości i bolało ja biodro. Ale jakoś dotarła:)


Potem malowniczą i pusta o tej porze roku ścieżką rowerową dojechałyśmy do Kołobrzegu.

U Gruszeckich zamówiłyśmy najsłodsze i najczekoladowsze ciastka.


W świetnych nastrojach ruszyłyśmy do domu tą samą drogą.
Na chwilę zatrzymałyśmy się nad jeziorem Resko Przymorskie.





Do domu wróciłysmy prawie o zmierzchu.Najstarsza od Mrzeżyna jechała już dosyć powoli- przeceniła swoje możliwości i bolało ja biodro. Ale jakoś dotarła:)
Kto bogatemu zabroni?
Niedziela, 23 grudnia 2012 | dodano:23.12.2012
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 12.00 |
Pr. maks.: | 20.00 | Temperatura: | -5.0 | Rower: | cross trans pacific |
Kto bogatemu zabroni wybrać się do rodziny rowerem w czasie zadymki? (chociaż na parkingu stoi autko z napędem 4*4) No kto?
Po kilku godzinach spędzonych w kuchni stwierdziłam, że nie wytrzymam ani minuty dłużej i postanowiłam pojechać na przedświąteczne odwiedziny do rodzinki, jednocześnie rozwieźć smakołyki , które tylko ja przygotowuję, czyli śląską moczkę i tradycyjne pierniczki.
Zapakowałam więc sakwy i ruszyłam. Gdy wyszłam przed blok zaczynało sypać, ale czy śnieg jest powodem do rezygnacji z wycieczki? Nie...
Bliscy postukali się w głowę na mój widok, ale nie byli jakoś szczególnie zdziwieni. Posiedziałam , gorącą herbatkę wypiłam i w zadymce do domu wróciłam. Po drodze jeszcze odwiedziłam "Biedronkę" i dokupiłam żelatynę do galaretki praz trochę owoców.
Teraz już prawie wszystko zrobione, po domu roznosi się aromat korzeni, maku, ryby...
i dźwięki świątecznych piosenek.
Wszystkiego cieplutkiego w te święta!
A tym, którzy są nam bliscy Gui nagrała to:
&feature=youtu.be">Z najlepszymi życzeniami
Po kilku godzinach spędzonych w kuchni stwierdziłam, że nie wytrzymam ani minuty dłużej i postanowiłam pojechać na przedświąteczne odwiedziny do rodzinki, jednocześnie rozwieźć smakołyki , które tylko ja przygotowuję, czyli śląską moczkę i tradycyjne pierniczki.
Zapakowałam więc sakwy i ruszyłam. Gdy wyszłam przed blok zaczynało sypać, ale czy śnieg jest powodem do rezygnacji z wycieczki? Nie...
Bliscy postukali się w głowę na mój widok, ale nie byli jakoś szczególnie zdziwieni. Posiedziałam , gorącą herbatkę wypiłam i w zadymce do domu wróciłam. Po drodze jeszcze odwiedziłam "Biedronkę" i dokupiłam żelatynę do galaretki praz trochę owoców.
Teraz już prawie wszystko zrobione, po domu roznosi się aromat korzeni, maku, ryby...
i dźwięki świątecznych piosenek.
Wszystkiego cieplutkiego w te święta!
A tym, którzy są nam bliscy Gui nagrała to:
&feature=youtu.be">Z najlepszymi życzeniami
I po śniegu...
Czwartek, 20 grudnia 2012 | dodano:20.12.2012
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 25.00 | Temperatura: | 2.0 | Rower: | cross trans pacific |
Śnieg stopniał, służby miejskie wwydrapały z brzegów jezdni resztki zbitego lodu. Jeździ się dobrze. Tylko, że czasu brak- nocą do pracy, nocą z pracy... ale jeszcze tylko kilka dni i będzie czas...
A póki co czytam o dalekich podróżach: kobiece rozmówki
A póki co czytam o dalekich podróżach: kobiece rozmówki
Planując wakacyjne trasy...
Wtorek, 18 grudnia 2012 | dodano:18.12.2012
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | cross trans pacific |
Wokoło szaro i mgliście, więc czas zasiąść nad mapą i pomyślec o wakacyjnych wojażach. Zgodnie z marzeniem moim i Gui w najbliższym sezonie planujemy" POjezierze Drawskie (weekend któryś wiosenny) oraz przejzd z Północy na Południe, czyli Trzebiatów-Gierczyn.
Dzisiaj zastanawiałam się, co by po drodze zobaczyć i gdzie noclegi ewentualnie zaplanować:)
Dzisiaj zastanawiałam się, co by po drodze zobaczyć i gdzie noclegi ewentualnie zaplanować:)
Kręcąc się po mieście
Piątek, 14 grudnia 2012 | dodano:18.12.2012
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0 | Rower: | cross trans pacific |
Oj nakręciłam się w piątek po mieście, spełniając dyrektorskie obowiazki. Nawet do magistratu mnie zaniosło i... musiałam powiedzieć, że skoro mnie tam zaproszono, to należało mi stojak na rowery odśnieżyć. Był tak zasypany, że prawie po kolana w zaspę wpadłam, zapinając rower.
Geberalnie jednak nie ma co narzekać- inni mają gorzej. U nas nawet drogi zaczęły jakoś wyglądać.
Tylko nieoświetleni rowerzyści nieodmiennie mnie denerwują.
Geberalnie jednak nie ma co narzekać- inni mają gorzej. U nas nawet drogi zaczęły jakoś wyglądać.
Tylko nieoświetleni rowerzyści nieodmiennie mnie denerwują.
Codzienność 3*3*2
Środa, 12 grudnia 2012 | dodano:12.12.2012
Km: | 18.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 12.00 |
Pr. maks.: | 15.00 | Temperatura: | 0.0 | Rower: | cross trans pacific |
Drogi nadal ledwo odśnieżone, za to chodniki całkiem znośne.Przekornie wpisała 18 km terenu, bo przecież nie "drogi utwardzonej", gdy na asfalcie i kostce leży warstwa śnieżnej bryi.
Ale nie o niej chciałam dzisiaj pisać, nawet nie o nieoświetlonych rowerzystach, których mijam na chodniku i za każdym razem powtarzam- "zainwestować w światła".
Chciałam napisać, ze dzisiaj szefowa w odruchu serca wypuściła mnie prędzej z pracy o całe pół godziny. Ale te pól godziny wystarczyło, by uchwycić jeszcze resztkę dnia. Specjalnie dla Was żelbetonowy most z delfinami w Trzebiatowie w swojej zimowej krasie. I mój rower tez w swojej zimowej krasie:)



Ale nie o niej chciałam dzisiaj pisać, nawet nie o nieoświetlonych rowerzystach, których mijam na chodniku i za każdym razem powtarzam- "zainwestować w światła".
Chciałam napisać, ze dzisiaj szefowa w odruchu serca wypuściła mnie prędzej z pracy o całe pół godziny. Ale te pól godziny wystarczyło, by uchwycić jeszcze resztkę dnia. Specjalnie dla Was żelbetonowy most z delfinami w Trzebiatowie w swojej zimowej krasie. I mój rower tez w swojej zimowej krasie:)



