Aby nie przytyć w czasie świąt;)
Niedziela, 8 kwietnia 2012 | dodano:08.04.2012
Km: | 41.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 15.19 |
Pr. maks.: | 40.50 | Temperatura: | Rower: | avantgarde comfort edition |
Na początku : Wesołych Świąt:)
Aby się nie przejść i wykorzystać łądna pogodę pojechałyśmy z Gui na wycieczkę. najpierw do rodzinki a potem powłóczyć się to tu, to tam. Pojechałyśmy najpierw do Bieczyna na ulubioną górkę Gui. Potem trocę pobładziłyśy i zamiast w Samowie, wylądowałyśmy w Bieczynku, gdzie dtoga się kończy. Trzeba było zawrócić. Udało się nam dojechać do Samowa (polna droga już jesienią wygladała nieciekawie, teraz nic się nie zmieniło). Z Samowa już bez więszych komplikacji, dalej polna drogą dptarłyśmy do Gołańczy. Potem już standardowo- Gosław- Siemidarżno- Jaromin- Trzebiatów.
Wiatr wiał paskudny i skutecznie utrudniał jazdę. Gui marudziła, zę sie wlokę ( ciekawe,kto wlókł się rok temu?)
Wróciłyśmy zmarnięte, głodne i szczęśliwe.
Zdjęcia oczywiście u Guitarowej:zdjęcia z wycieczki
A życzenia od nas trzech tu:
życzenia świaeczne
Aby się nie przejść i wykorzystać łądna pogodę pojechałyśmy z Gui na wycieczkę. najpierw do rodzinki a potem powłóczyć się to tu, to tam. Pojechałyśmy najpierw do Bieczyna na ulubioną górkę Gui. Potem trocę pobładziłyśy i zamiast w Samowie, wylądowałyśmy w Bieczynku, gdzie dtoga się kończy. Trzeba było zawrócić. Udało się nam dojechać do Samowa (polna droga już jesienią wygladała nieciekawie, teraz nic się nie zmieniło). Z Samowa już bez więszych komplikacji, dalej polna drogą dptarłyśmy do Gołańczy. Potem już standardowo- Gosław- Siemidarżno- Jaromin- Trzebiatów.
Wiatr wiał paskudny i skutecznie utrudniał jazdę. Gui marudziła, zę sie wlokę ( ciekawe,kto wlókł się rok temu?)
Wróciłyśmy zmarnięte, głodne i szczęśliwe.
Zdjęcia oczywiście u Guitarowej:zdjęcia z wycieczki
A życzenia od nas trzech tu:
życzenia świaeczne
komentarze
Jadąc na rowerze zniosę, podjazdy, dziury w drogach, inne przeszkody, ale wiatr zabija całą przyjemność z jazdy. Pozdrawiam
zielonamila - 13:17 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj
Nie ma to jak świąteczna, rodzinna wycieczka. Fakt, wiatr był upierdliwy i to bardzo :)
rowerzystka - 11:53 poniedziałek, 9 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj