avatar akacja68
Trzebiatów



Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(31)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:326.80 km (w terenie 17.00 km; 5.20%)
Czas w ruchu:15:57
Średnia prędkość:19.71 km/h
Maksymalna prędkość:39.10 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:25.14 km i 1h 19m
Więcej statystyk
W przerwie między deszczami
Niedziela, 7 października 2012 | dodano:07.10.2012
Km:27.30Km teren:0.00 Czas:01:16km/h:21.55
Pr. maks.:30.00Temperatura:12.0 Rower:cross trans pacific
Miało już się dzisiaj rozpogodzić i rzeczywiście poranek zapowiadał całkiem ładną niedzielę, niestety nim ugotowałam obiad zrobiło sie południe a potem spadł deszcz. Gdy już straciłam nadzieję, deszcz ustał. Wykorzystałam więc moment i wyskoczyłam na swoją stałą trasę w stronę Cerkwicy. Wiatr jednak dawał sie we znaki, więc skręciłam w Czaplinie, potem Zacisze, Otok, Górzyca i Trzebiatów. I dopiero teraz, gdy już siedzę w domu słońce wyszło i zachodzi czerwono.szkoda, że nie pokręciłam się jeszcze troszkę, było by kilka cudnie kiczowatych fotek. A tak zrobię tylko jedną- z balkonu.
Co dnia jesienniej...
Sobota, 6 października 2012 | dodano:06.10.2012
Km:30.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:22.50
Pr. maks.:0.00Temperatura:13.0 Rower:cross trans pacific
Każdy kolejny dzień jest coraz jesienniejszy. O poranku jest jeszcze ciemnawo, a potem niewiele zostaje dnia, by pojeździć. Zatem pozostaje monotonne kręcenie do pracy. Wczoraj zmokłam i walczyłam z wiatrem.
A dziś byłam na działce. Jeszcze mam fasolkę szparagową- będzie jutro obiad.I kwiaty jesiennie kwitną, i jabłek bez liku na drzewie ( w tym tygodniu bedziemy zrywac, by przechować na zimę).
"Lato w butelki rozlane..."
Środa, 3 października 2012 | dodano:04.10.2012
Km:12.00Km teren:12.00 Czas:00:40km/h:18.00
Pr. maks.:0.00Temperatura:18.0 Rower:cross trans pacific
Korzystając z jeszcze pięnej pogody pojechałysmy z Najstarszą nazbierać "darów jesieni". W planach był czarny bez. Pojechałyśmy więc na tereny poligonowe na Chełmie Gryfickim. Zamiast bzu wróciłyśmy do domu z pełnymi plecakami kwaśnych, zdziczałych jabłek. Należało zatem pojechać jeszcze raz, w odwrotnym kierunku ( znów terenami wojskowymi- tym razem wzdłuż torów kolejowych w kierunku mostów na Redze i Młynówce), by wreszcie na ów czarny bez trafić, no i się udało. W dodatku trafiłyśmy na fatnastyczne maliny. W efekcie wieczór spędziłam w kuchni robiąc przetwory. Mniam.






archiwum

Moje rowery

Zieleninka 563 km
Selene 961 km
avantgarde comfort edition 2550 km
cross trans pacific 11476 km
Mój pierwszy rowerek
trek 7.3 20251 km

Spotkajmy się

Pogoda

Pogoda Trzebiatów