"Lato w butelki rozlane..."
Środa, 3 października 2012 | dodano:04.10.2012
Km: | 12.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | Rower: | cross trans pacific |
Korzystając z jeszcze pięnej pogody pojechałysmy z Najstarszą nazbierać "darów jesieni". W planach był czarny bez. Pojechałyśmy więc na tereny poligonowe na Chełmie Gryfickim. Zamiast bzu wróciłyśmy do domu z pełnymi plecakami kwaśnych, zdziczałych jabłek. Należało zatem pojechać jeszcze raz, w odwrotnym kierunku ( znów terenami wojskowymi- tym razem wzdłuż torów kolejowych w kierunku mostów na Redze i Młynówce), by wreszcie na ów czarny bez trafić, no i się udało. W dodatku trafiłyśmy na fatnastyczne maliny. W efekcie wieczór spędziłam w kuchni robiąc przetwory. Mniam.
komentarze
No niestety, na surowo nie mogę już, cywilizacja niedawno przyprawiła mi straszną alergię na moje kochane jabłka :(.
Misiacz - 20:03 wtorek, 9 października 2012 | linkuj
Właśnie próbuję przerabiać "tony" zebranych jabłek, ale cienko to idzie, na tartę za wiele nie zużyłem :).
Co z tego można jeszcze zrobić pysznego? Misiacz - 12:26 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj
Co z tego można jeszcze zrobić pysznego? Misiacz - 12:26 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj
Tak sobie myślę, ze wszystkie smakołyki same nie wchłoniecie... :)
rowerzystka - 20:40 piątek, 5 października 2012 | linkuj
Komentuj