Obejrzeć wsód słońca
Niedziela, 11 sierpnia 2013 | dodano:11.08.2013
Km: | 113.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 05:55 | km/h: | 19.10 |
Pr. maks.: | 40.30 | Temperatura: | 22.0 | Rower: | trek 7.3 |
Wstałam o świcie. Nawet nie o brzasku:) 5.10 byłam już w trasie, bo założyłam sobie, że wschó słońca powitam nad Bałtykiem. Prawie mi się udało, bo słońce siedziało za chmurą i o 5.29, gdy teoretycznie był wschód (a ja dopiero mijałam Trzebusz) nie wylazło.
A nad Bałtykiem pięnie zza chmury sie wychyliło z zapowiedzia kolejnego cudnego dnia. No może z tą cudnością trochę przesadziłam, bo o ile do Gąsek, dokad dotarłam było całkiem nieźle, o tyle z powrotem wiało prosto w twarz- jedyne 58 km.
Zdecydowałam się na trasę nadmorską zakładając, że o 6 rano będzie pusta i było to prawidłowe założenie. Niestety, nigdzie nie udało mi się wypić kawy i musiałam z tą przyjemnością poczekać do godz. 10.00, gdy już wracałam. Niewiele brakowało, a zamiast kawy i ciastka w jakieś kafejce zadowoliłabym się kawą na stacji benzynowej i tylko zmiana planów, związana z paskudnym wiatrem (zjechałam z krajowej, bo mi rower dęba stawał!)Trochę zdegustowana wiatrem wróciłam w Ustroniu Morskim na szlak nadmorski . W Ustroniu tez zjadłam pyszny serniczek i wypiłam kawę w kawiarni Ambrozja- był to pierwszy otwarty lokal na jaki trafiłam tego dnia.
Potem posiedziałam chwilę na plaży, żeby mi przepocona kurtka przeschła. Szybko się jednak zebrałam, bo po pierwsze nie lubię tłumów, a plaża, mimo wczesnej pory, przejmującego wiatru i chłodu, była już pełna. A po drugie, wiatr targał mi włosy;)
Tym razem musiałam już uważać na pieszych, rolkarzy, gokardy i rzesz niedzielnych rowerzystów. Jechało się znacznie mniej przyjemnie.
Parę rzeczy jednak mile mnie zaskoczyło. Ścieżka rowerowa pasem nadmorskim została przedłużona do samego Ustronia Morskiego ( dwa lata temu przejeżdżało się przez lotnisko w Bagiczu), piesi zaś rzadziej wchodzą na trasy dla rowerów i szybko z tych tras schodzą.
Chyba powinnam wrócić do tego kierunku wycieczek, a nie tylko Dziwnówek i Dziwnówek:)

Zauroczyły mnie chmury poniżej słońca...

Wschód słońca jest darem, tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy...

W kołobrzeskim porcie

Bagna za KOłobrzegiem- tu jadłam śniadanie, ale najpierw posprzątałam walające się wokół śmieci (nie lubię jeść w brudzie)

Latarnia morska w Gąskach ma się dobrze, ale była jeszcze zamknięta.

Na Bałtyku sztorm...
A nad Bałtykiem pięnie zza chmury sie wychyliło z zapowiedzia kolejnego cudnego dnia. No może z tą cudnością trochę przesadziłam, bo o ile do Gąsek, dokad dotarłam było całkiem nieźle, o tyle z powrotem wiało prosto w twarz- jedyne 58 km.
Zdecydowałam się na trasę nadmorską zakładając, że o 6 rano będzie pusta i było to prawidłowe założenie. Niestety, nigdzie nie udało mi się wypić kawy i musiałam z tą przyjemnością poczekać do godz. 10.00, gdy już wracałam. Niewiele brakowało, a zamiast kawy i ciastka w jakieś kafejce zadowoliłabym się kawą na stacji benzynowej i tylko zmiana planów, związana z paskudnym wiatrem (zjechałam z krajowej, bo mi rower dęba stawał!)Trochę zdegustowana wiatrem wróciłam w Ustroniu Morskim na szlak nadmorski . W Ustroniu tez zjadłam pyszny serniczek i wypiłam kawę w kawiarni Ambrozja- był to pierwszy otwarty lokal na jaki trafiłam tego dnia.
Potem posiedziałam chwilę na plaży, żeby mi przepocona kurtka przeschła. Szybko się jednak zebrałam, bo po pierwsze nie lubię tłumów, a plaża, mimo wczesnej pory, przejmującego wiatru i chłodu, była już pełna. A po drugie, wiatr targał mi włosy;)
Tym razem musiałam już uważać na pieszych, rolkarzy, gokardy i rzesz niedzielnych rowerzystów. Jechało się znacznie mniej przyjemnie.
Parę rzeczy jednak mile mnie zaskoczyło. Ścieżka rowerowa pasem nadmorskim została przedłużona do samego Ustronia Morskiego ( dwa lata temu przejeżdżało się przez lotnisko w Bagiczu), piesi zaś rzadziej wchodzą na trasy dla rowerów i szybko z tych tras schodzą.
Chyba powinnam wrócić do tego kierunku wycieczek, a nie tylko Dziwnówek i Dziwnówek:)
Zauroczyły mnie chmury poniżej słońca...
Wschód słońca jest darem, tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy...
W kołobrzeskim porcie
Bagna za KOłobrzegiem- tu jadłam śniadanie, ale najpierw posprzątałam walające się wokół śmieci (nie lubię jeść w brudzie)
Latarnia morska w Gąskach ma się dobrze, ale była jeszcze zamknięta.
Na Bałtyku sztorm...