Na mężowskim kole, czyli ej zwolnij, to nie maraton!
Sobota, 10 sierpnia 2013 | dodano:11.08.2013
Km: | 45.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 21.60 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 25.0 | Rower: | cross trans pacific |
Zaplanowaliśmy sobie wycieczkę do lasu na jagody i borówki , leżenie na plaży oraz oglądanie ciężarówek w Rogowie.
Ślubny na nowym rowerze ( męska odmiana cross trans pacific) ruszył przed siebie a ja za nim. Zasapałam się goniąc go za Nowielicami. Na szczęście łaskawie odwrócił sie i ... zauważył, ze odstaję. Udało mi się go dojechać i wysapać, że mieliśmy na wycieczkę jechać, a nie jakieś wyścigi urządzać. Zwolnił nieco i już "spacerowo" dotarliśmy do Mrzeżyna. Jak nam się udała wycieczka? O tym tu: rozmówki kobiece, żeby się nie powtarzać.
No i kilka zdjęć:
Ślubny na nowym rowerze ( męska odmiana cross trans pacific) ruszył przed siebie a ja za nim. Zasapałam się goniąc go za Nowielicami. Na szczęście łaskawie odwrócił sie i ... zauważył, ze odstaję. Udało mi się go dojechać i wysapać, że mieliśmy na wycieczkę jechać, a nie jakieś wyścigi urządzać. Zwolnił nieco i już "spacerowo" dotarliśmy do Mrzeżyna. Jak nam się udała wycieczka? O tym tu: rozmówki kobiece, żeby się nie powtarzać.
No i kilka zdjęć: