avatar akacja68
Trzebiatów



Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(31)
Ścieżka dydaktyczna szlakiem dawnego gónictwa
Środa, 10 lipca 2013 | dodano:10.07.2013
Km:22.00Km teren:15.00 Czas:01:55km/h:11.48
Pr. maks.:48.00Temperatura:25.0 Rower:
Endomodo powiedziało, że przejechałam dzisiaj 22 km., ale przejechałam to za duże słowo, gdyż dziś bardziej pchałam rower po trawie, korzeniach i kamieniach niż nim jeździłam.Bo ja sobie zaplanowałam na dzisiaj sprawdzenie trasy dydaktycznej szlakiem dawnego górnictwa. Zatem najpierw dojechałam do Krobicy, gdzie kupiłam w sklepie wafelek, wróciłam się kawałek do Orłowic (jeszcze wtedy asfalcikiem na moim góralu) . W Orłowicach skręciłam na ścieżkę dydaktyczną. Zaczęłam od zwiedzenia trasy podziemnej – polecam to miejsce. Korytarze niskie, wąskie, można klaustrofibii dostać, a z sufitu kapie woda. Potem są straszne schody- znów kapie woda, potem kolejny korytarz, a potem się wraca (zastanawiam się, czy turystów się tam mierzy, żeby nie byli za szerocy w obwodzie i się nie zakleszczyli w któymś korytarzu) .

Dalej ruszyłam tak, jak pokazywały znaczki na drzewach-kilof i pyrlik czarne na białym tle. Jechałam więc najpierw asfaltem, potem wykoszoną łąką, potem strumyczkiem, potem znowu łączką, potem asfaltem i stwierdziłam, że któreś stanowisko zgubiłam, więc się wróciłam, znalazłam miejsce ominięte, obejrzałam i dalej znowu łączka, wśród paprotek, korzenie , kamienie, góra- dół-góra-dół. Dotarłam do Gierczyna. W domu przepłukałam twarz, bo gorąco było i ruszyłam na drugą część wycieczki. Znowu asfalt, potem las, łączka, paprotki, korzenie, kamienie (no, Maja Włoszczowska to ja nie jestem- rzuciłam rowerem w paprotki i dalej zeszłam pieszo). Na końcu kamienno - paprotkowej ścieżki kolejna sztolnia. Potem w górę- po rowerek, co się ostał w paprotkach. A potem kolejną łączką do Przecznicy. Ścieżka się mi zgubiła, trochę pokluczyłam, znalazłam- przez pokrzywy, łopiany, wśród komarów i gzów- pożarły mnie strasznie. Znalazłam ostatnie stanowisko i już zadowolona zaczęłam jazdę pod górkę na Dłużec ( ło matko, co mnie podkusiło!) Póki był asfalt to jechałam, ale potem już były tylko kamienie i korzenie, szyszki i trzeba było rower pchać, aż do następnego kawałka pseudoasfaltu. Ale powitałam go z radością, bo wiedziałam dokładnie , gdzie mnei zaprowadzi. A potem już zgórki na pazurki- no wiem dlaczego mój góral ma opony jak mały traktorek- mogłam się rozpędzić nie bacząc na szyszki, gałązki, korzenie, kamienie i takie tam. Dojechałam do domu :)
(więcej zdjęć nie dodam, bo mi internet odmawia współpracy)

komentarze
Niezła trasa- gdy czytałam o tym na Twoim blogu, to aż mnie dreszcze przeszły, jak dotarłaś do kraty! :) Ja bym tam nie wlazła.
ivoncja
- 10:53 sobota, 13 lipca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wygas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]







archiwum

Moje rowery

Zieleninka 563 km
Selene 961 km
avantgarde comfort edition 2550 km
cross trans pacific 11476 km
Mój pierwszy rowerek
trek 7.3 20251 km

Spotkajmy się

Pogoda

Pogoda Trzebiatów