Krynica Morska
Piątek, 17 sierpnia 2012 | dodano:21.08.2012
Km: | 120.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:15 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | 25.0 | Rower: | cross trans pacific |
Z Sobieszewa wyruszyłyśmy jak zwykle dosyć wcześnie, droga krajowa nr 501 była zatem pusta i spokojna. Zdążyłyśmy na przeprawę promową w sam raz – prom właśnie się zamykał. Dalej było lekko , łatwo i przyjemnie po prostej jak stól drodze wśróda lasów. W Kątach Rybackich wypiłyśmy kawę i … o jedenastej byłyśmy już w Krynicy na latarni.
Chciałyśmy coś zjeść, ale tłok i ceny nas dobiły, więc ruszyłuśmy z powrotem. Rybę zjadłyśmy w przydrożnym barze- tez w Kątach Rybackich. (Miała być wędzona, ale Gui była już tak głodna, że nie dało się dalej jechać). Pogoda z minuty na minutę była coraz ładniejsza, plaża w Sobieszewie wabiła odpoczynkiem... O 15.30 leżałyśmy już na niej i podziwiałyśmy horyzont poprzecinany statkami.
Ponieważ owe 80 km. Przejechałyśmy tak bezproblemowo, zdecydowałam się pojechać do Gdańska po bilety kolejowe na niedzielę, odebrać Karty Turysty wygrane w konkursie i zrobić zakupy na kolację. I tak ni z gruszki , ni z pietruszki zrobiło się 120 km. Zachód słońca podziwiałam na moście pontonowym w Sobieszewie. Na polu namiotowych powitała mnie Gui z okrzykiem- „jeść!!!!”.
Chciałyśmy coś zjeść, ale tłok i ceny nas dobiły, więc ruszyłuśmy z powrotem. Rybę zjadłyśmy w przydrożnym barze- tez w Kątach Rybackich. (Miała być wędzona, ale Gui była już tak głodna, że nie dało się dalej jechać). Pogoda z minuty na minutę była coraz ładniejsza, plaża w Sobieszewie wabiła odpoczynkiem... O 15.30 leżałyśmy już na niej i podziwiałyśmy horyzont poprzecinany statkami.
Ponieważ owe 80 km. Przejechałyśmy tak bezproblemowo, zdecydowałam się pojechać do Gdańska po bilety kolejowe na niedzielę, odebrać Karty Turysty wygrane w konkursie i zrobić zakupy na kolację. I tak ni z gruszki , ni z pietruszki zrobiło się 120 km. Zachód słońca podziwiałam na moście pontonowym w Sobieszewie. Na polu namiotowych powitała mnie Gui z okrzykiem- „jeść!!!!”.