Zmagania z Górą cz.3
Środa, 1 sierpnia 2012 | dodano:01.08.2012
Km: | 52.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 18.91 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | cross trans pacific |
Gui zadecydowała, że jedziemy nad Jezioro Złotnickie, bo się jej tam zjazd wzdłuż jeziora podoba. Ruszyłyśmy zatem z naszej Góry – powoli zjeżdżamy bez hamulców, więc pewnie rozpędzamy się nieźle. Nim się obejrzałysmy, byłyśmy w Lubomierzu, skąd pojechałyśmy do Gryfowa. Tym razem kafejka, którą już poprzednim razem chciałyśmy odwiedzić, była czynna i uzupełniłyśmy kalorie pysznymi deserami oraz kawą. Tak pokrzepione wjechałyśmy pod górkę zielonym szlakiem i dalej Gui na złamanie karku zjechała do kładki, ja oczywiście jako „stateczna matrona” część trasy przeszłam, część zjechałam powolutku uważając na kamienie i korzenie. Potem przejazd po dziurawej kładce- jeszcze rok temu w tym miejscu trzęsły mi się nogi. Dzisiaj- luz.
Powrót do domku przez Mirsk, Kamień z przerwą w Orłowicach na pogaduchach u znakomych.
A Góra sobie czekała cierpliwie, az do niej dojedziemy i znów mozolna wspinaczka. Ale zawzięłyśmy się z Gui. Tylko raz zeszłyśmy z rowerów, wyrównałysmy oddech i wjechałyśmy pod dom. Gui niżej, ja pod sam domek.
Powrót do domku przez Mirsk, Kamień z przerwą w Orłowicach na pogaduchach u znakomych.
A Góra sobie czekała cierpliwie, az do niej dojedziemy i znów mozolna wspinaczka. Ale zawzięłyśmy się z Gui. Tylko raz zeszłyśmy z rowerów, wyrównałysmy oddech i wjechałyśmy pod dom. Gui niżej, ja pod sam domek.