Mrzeżyno
Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano:08.06.2012
Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 24.80 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | cross trans pacific |
Pogoda cudna, więc jak już dotarłam do domu po pracy , rzuciłam zakupami do lodówki i dalej nad morze. Droga jeszcze spokojna, bo ruch zacznie się za kilka tygodni. W samej osadzie widać , że sezon się rozkręca. Jeszcze tu i ówdzie coś remontują, poprawiają, ale można już się napić herbaty i zjeść rybkę. W Mrzeżynie spotkałam się z kuzynką. Przeszłyśmy się spacerkiem po plaży i wróciłam do domu. U ujścia Regi łabędzia rodzina pozowała do zdjęć.
Tempo przyzwoite, bo jechałam, aby się zmęczyć, wypocić. Dopiero wtedy czuję się wolna i całkowicie niezależna.
Zapachy w drodze wszelakie- morska bryza wzbogacona jodem, ryby w porcie, nagrzany sosonowy las,koniczyna i niestety spaliny.
A o czym ostanio rozmawiamy? Jak zawsze w rozmówkach:)
Tempo przyzwoite, bo jechałam, aby się zmęczyć, wypocić. Dopiero wtedy czuję się wolna i całkowicie niezależna.
Zapachy w drodze wszelakie- morska bryza wzbogacona jodem, ryby w porcie, nagrzany sosonowy las,koniczyna i niestety spaliny.
A o czym ostanio rozmawiamy? Jak zawsze w rozmówkach:)