pracowe
Sobota, 29 marca 2014 | dodano:29.03.2014
Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:34 | km/h: | 19.79 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | trek 7.3 |
Moja szkoła znajduje się na niewielkim wzniesieniu. Uczniowie z czystym sumieniem mogą stwierdzić, że mają pod górkę do szkoły.
Od świata zewnętrznego oddzielają ją topole i dzikie śliwy. Rytm dnia wyznaczany jest kolejnymi dzwonkami. spotykamy się o 7.00, czekamy na pierwszy dzwonek o ósmej. Ostatni dzwoni o 15.20 ( tego najczęściej już nie słyszę, jadę do domu) . Czasem mam wrażenie, że lepiej znam te powierzone mojej opiece dzieci niż ich rodzice, wszak spędzam z nimi czasami po kilka godzin. Obserwuję , jak dorastają, widzę jakie mają problemy, jak zawiązują przyjaźnie i miłości. To do mnie przychodzą ze swoimi sprawami. Czasem , by pogadać, czasem, by się przytulić, czasem, by się wyżalić.
A wieczorem, gdy powoli szykuję się do snu, potrafią jeszcze napisać: "co będziemy jutro robili?", "Co było zadane?", "Co u pani słychać?". I prowadzę z nimi znowu rozmowy, tym razem na fejsbukowym czacie. O 21 piszę: "dobranoc" i wyłączam komputer.
Czy muszę pisać, że kocham swoją pracę?
Od świata zewnętrznego oddzielają ją topole i dzikie śliwy. Rytm dnia wyznaczany jest kolejnymi dzwonkami. spotykamy się o 7.00, czekamy na pierwszy dzwonek o ósmej. Ostatni dzwoni o 15.20 ( tego najczęściej już nie słyszę, jadę do domu) . Czasem mam wrażenie, że lepiej znam te powierzone mojej opiece dzieci niż ich rodzice, wszak spędzam z nimi czasami po kilka godzin. Obserwuję , jak dorastają, widzę jakie mają problemy, jak zawiązują przyjaźnie i miłości. To do mnie przychodzą ze swoimi sprawami. Czasem , by pogadać, czasem, by się przytulić, czasem, by się wyżalić.
A wieczorem, gdy powoli szykuję się do snu, potrafią jeszcze napisać: "co będziemy jutro robili?", "Co było zadane?", "Co u pani słychać?". I prowadzę z nimi znowu rozmowy, tym razem na fejsbukowym czacie. O 21 piszę: "dobranoc" i wyłączam komputer.
Czy muszę pisać, że kocham swoją pracę?