Przed siebie po bezdrożach
Sobota, 22 lutego 2014 | dodano:22.02.2014
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 13.93 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 12.0 | Rower: | cross trans pacific |
Plan był prosty- przed siebie bez planu. zalałam gorącą czekoladę w termosie, zapakowałam żelazna porcję w postaci suszonych jabłek, 4 kostek czekolady i kilku żelek , wsiadłam na śnieżynkę i ruszyłam w stronę Mrzeżyna. Chyba chciałam przez las do Pogorzelicy pojechać, ale jakoś tak w Nowielicach na Gorzysław skręciłam, potem zamiast do Robów , to do Bieczyna pojechałam, a tam zamiast na Karcino, pojechałam prosto. Najpierw droga była, potem był bruk, potem był polny dukt, a potem było to:
Pojechałam, no chociaż pojechałam to duże słowo, bo czasami szłam i rower pchałam, bo zapadał się po łańcuch w błocie.
Ale warto było, bo gdy już pokonałam bagna znalazłam się nad jeziorem Resko Przymorskie.
Pojechałam wzdłuż jeziora. Kiedyś szukałam drogi na mapie, ale jej nie znalazłam i zrezygnowałam z dojazdu do jeziora od tej strony, Teraz już wiem, ze drogi jako takiej nie ma. Są jedynie podmokłe dukty a wzdłuż jeziora prowadzi wał, którym dojechałam do Rogowa.
Stamtąd już spokojnie, choć pod wiatr dojechałam do domku.
Tego mi trzeba było: pustki wokół, pustki w głowie. Żadnych ludzi, samochodów... czasami tak trzeba. I choc jechałam przez chwilę wzdłuż morza, nie miałam potrzeby , aby nad nie podjechać. Nie pokłoniłam się Bałtykowi.
Pojechałam, no chociaż pojechałam to duże słowo, bo czasami szłam i rower pchałam, bo zapadał się po łańcuch w błocie.
Ale warto było, bo gdy już pokonałam bagna znalazłam się nad jeziorem Resko Przymorskie.
Pojechałam wzdłuż jeziora. Kiedyś szukałam drogi na mapie, ale jej nie znalazłam i zrezygnowałam z dojazdu do jeziora od tej strony, Teraz już wiem, ze drogi jako takiej nie ma. Są jedynie podmokłe dukty a wzdłuż jeziora prowadzi wał, którym dojechałam do Rogowa.
Stamtąd już spokojnie, choć pod wiatr dojechałam do domku.
Tego mi trzeba było: pustki wokół, pustki w głowie. Żadnych ludzi, samochodów... czasami tak trzeba. I choc jechałam przez chwilę wzdłuż morza, nie miałam potrzeby , aby nad nie podjechać. Nie pokłoniłam się Bałtykowi.