Najpierw na kawę, potem na działkę
Poniedziałek, 11 listopada 2013 | dodano:11.11.2013
Km: | 56.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:37 | km/h: | 21.40 |
Pr. maks.: | 24.80 | Temperatura: | 6.0 | Rower: | cross trans pacific |
Korzystając z porannego słoneczka wskoczyłam na rowerek i pojechałam na kawkę do szwagierki do Gryfic. Cudnie się jechało w tym porannym słońcu. PO 45 minutach siedziałam już ze szwagierką i plotkowałam w najlepsze. Potem pojechałam dalej z zamairem odwiedzenia Bałtyku.Okazało się ejdnak, ze słońce się schowało za niskie chmury i zaczął wiać wiatr od morza. Zamiast więc na Rewal, w Karnciach skręciłam do Lędzina i kilka minut po 12 byłam na swojej działce, gdzie mąz juz grillował kiełbaskę i kiszkę ziemniaczaną. Marchew zakopcowana, lisćie zgrabione, pomidorki oberwane.
Cudny dzionek.
A że świeto mamy, więc neich bedzie świaecznie. Oto fragment akademii w mojej szkole. Uwielbiam ten wiersz Szymborskiej.
Gawęda o miłości do ziemi ojczystej
Cudny dzionek.
A że świeto mamy, więc neich bedzie świaecznie. Oto fragment akademii w mojej szkole. Uwielbiam ten wiersz Szymborskiej.
Gawęda o miłości do ziemi ojczystej