Wpisy archiwalne w kategorii
maraton
Dystans całkowity: | 5198.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 230:23 |
Średnia prędkość: | 22.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.00 km/h |
Suma podjazdów: | 24082 m |
Suma kalorii: | 2521 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 192.52 km i 8h 31m |
Więcej statystyk |
W Świdwinie
V Śląski Maraton Rowerowy w Radlinie
Niedziela, 29 czerwca 2014 | dodano:02.07.2014Kategoria maraton
Km: | 152.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:38 | km/h: | 22.91 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 30.0 | Rower: | trek 7.3 |
No to sobie pojeździłam do Ustronia i z powrotem- górom się pokłoniłam. Ech... pięknie było.
Rewal Bike Maraton w Niechorzu
Poniedziałek, 23 czerwca 2014 | dodano:23.06.2014Kategoria maraton, Nad Bałtyk
Km: | 152.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:27 | km/h: | 23.57 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 15.0 | Rower: | trek 7.3 |
A co? Byłam, przejechałam. Przeciągnęłam swoje córki. Ponoć niezły był nas pociąg, ale chyba była to wąskotorówka. Zwłaszcza ta ciuchcia na początku ;)
Wrażenia oczywiście na blogu rozmówki kobiece
Wrażenia oczywiście na blogu rozmówki kobiece
Pętla Drawska
Poniedziałek, 16 czerwca 2014 | dodano:16.06.2014Kategoria maraton
Km: | 152.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:59 | km/h: | 25.40 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 22.0 | Rower: | trek 7.3 |
Dumna jestem z siebie bardzo :) A wrażenia na blogu!
Trzebnicki Maraton Rowerowy
No i po Iławie...
Sobota, 21 września 2013 | dodano:25.09.2013Kategoria maraton
Km: | 150.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:07 | km/h: | 24.52 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 18.0 | Rower: | trek 7.3 |
No to poszłam po bandzie i mega w Iławie pojechałam:) A że się pięnie jechało, o tym na blogu:
rozmówki kobiece
rozmówki kobiece
Maraton w Świnoujściu
Sobota, 14 września 2013 | dodano:16.09.2013Kategoria Nad Bałtyk, maraton
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:59 | km/h: | 27.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | trek 7.3 |
Prawdę mówiąc to jazda wzdłuż Zalewu Szczecińskiego była instnym szaleństwem. Euforia, radość z pedałowania była tak wielka, że nie zauważyłam z jaką jadę prędkością ( jechałam bez licznika!) Na mecie myślałam, że mi się zegarek w komórce przestawił, bo nijak mi się godzina nie zgadzała!
Ach pięknie było, pięknie.... i ten czas spędzony z moimi dziewczynami...
Ach pięknie było, pięknie.... i ten czas spędzony z moimi dziewczynami...